Miedź - Pogoń: wymarzony debiut beniaminka w Ekstraklasie

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Miedzi Legnica Frank Adu Kwame (z lewej) i Adam Frączczak (z prawej) z Pogoni Szczecin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Miedzi Legnica Frank Adu Kwame (z lewej) i Adam Frączczak (z prawej) z Pogoni Szczecin

Miedź Legnica wygrała swój pierwszy historyczny mecz w Ekstraklasie z Pogonią Szczecin. Petteri Forsell zdobył gola na 1:0 w doliczonym czasie.

Na ten dzień wielu kibiców w Polsce czekało od maja. Przez kilka dekad czekały na niego pokolenia legniczan. Miedź to co prawda klub bardziej utytułowany niż Pogoń Szczecin, ponieważ wywalczył w przeszłości Puchar Polski, ale pod względem stażu w Ekstraklasie może czuć się przy Portowcach jak sztubak. W piątek klub z Dolnego Śląska zadebiutował na najwyższym szczeblu rozgrywek.

- Jako dziecko tylko marzyłem o takim momencie - powiedział po historycznym awansie Andrzej Dadełło, główny darczyńca klubu i ojciec jego sukcesu. Tuż przed piątkowym meczem kibice skandowali jego personalia. Trybuny wypełniły się widzami w 90 procentach. Widowisku przyglądali się z bliska prezydent Legnicy i mocna delegacja ze Szczecina. Zarówno ta vipowska, jak i w sektorze gości.

Obaj szkoleniowcy zamknęli przed publicznością ostatni sparing w okresie przygotowań. Czas pokazał, że więcej niespodzianek zaplanował dla swojego konkurenta Kosta Runjaić. Zaskoczeniami należy nazwać wystawienie w podstawowym składzie szczecinian Jakuba Bursztyna i Sebastiana Kowalczyka. Po stronie Miedzi wystąpiła starsza gwardia, która zagwarantowała klubowi awans uzupełniona Henrikiem Ojamaą.

Piłkarzom przyszło otworzyć sezon w potwornym upale. Słońce raz chowało się za chmurami i dało aktorom widowiska nieco wytchnienia, a raz parzyło w głowy i przypominało o konieczności rozważnego gospodarowania energią. Po kilkunastu wyrównanych minutach żwawsi stali się szczecinianie. Ich przyspieszenie nie potrwało długo, ale fakt pozostaje faktem, że to oni dali impuls do atakowania w pierwszej połowie.

W 13. minucie pierwszy celny strzał w sezonie oddał Tomasz Hołota po dośrodkowaniu Adama Buksy. W bramce Miedzi wykazał się Łukasz Sapela. Generalnie ustawienie Hołoty w Legnicy było interesujące. Zawodnik znany głównie z gry na pozycji defensywnego pomocnika bywał momentami podwieszony tuż za napastnikiem. Za plecy Hołoty chował się nawet Radosław Majewski.

Podrażniona Miedź nie pozostała dłużna i kilkakrotnie odpowiedziała. Nie mogło być przecież tak, że debiutanci i gospodarze mają mniej wigoru niż Portowcy. Publiczność poderwała się z miejsc po nieznacznie niecelnym strzałach Marquitosa, Henrika Ojaamy i Franka Adu Kwame. Właśnie precyzji brakowało beniaminkowi, żeby otworzyć wynik. Poddenerwowany trener Pogoni zareagował na sytuacje podbramkowe przeciwnika wprowadzeniem Zvonimira Kozulja za Kowalczyka.

Im dłużej trwało spotkanie, tym większa część boiska była zacieniona. Tam chowali się piłkarze przy każdym wznowieniu. Dobry kamuflaż zastosował stoper na
pozycji napastnika Sebastiana Walukiewicza i oddał premierowe uderzenie po przerwie. Kolejnym zmiennikiem w obozie przyjezdnych był Hubert Matynia, który zastąpił Buksę. Dominik Nowak postanowił ożywić ofensywę legniczan Petterim Forsellem oraz Fabianem Piaseckim. Czas pokazał, że jedna z tych zmian była strzałem w dziesiątkę.

Powtarzał się scenariusz sprzed przerwy. Po rozmowie z Runjaiciem lepsza była Pogoń, później do głosu doszła Miedź. Efekt był niestety dla widowiska taki sam. Obu drużynom nie udawało się zdobyć gola. Przełom nastąpił w doliczonym czasie! Wówczas to Forsell huknął z kilkunastu metrów do bramki Pogoni i zapewnił jej zwycięstwo 1:0. Fin znów jest na ustach legniczan. Po powrocie do klubu nie był jego wiodącym piłkarzem. W piątek przypomniał, że swoimi zagraniami potrafi rozstrzygać mecze.

Debiut Miedzi zapowiadał się na zaledwie poprawny, a rzutem na taśmę stał się wymarzony.

Miedź Legnica - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 - Petteri Forsell 90'

Składy:

Miedź: Łukasz Sapela - Grzegorz Bartczak, Jonathan Perez, Tomislav Bozić, Frank Adu Kwame - Rafał Augustyniak, Omar Santana, Marquitos (65' Petteri Forsell) - Wojciech Łobodziński, Mateusz Piątkowski, Henrik Ojamaa (74' Fabian Piasecki)

Pogoń: Jakub Bursztyn - David Niepsuj, Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Tomasz Hołota, Kamil Drygas (86' David Stec) - Adam Frączczak, Radosław Majewski, Sebastian Kowalczyk (46' Zvonimir Kozulj) - Adam Buksa (57' Hubert Matynia)

Żółte kartki: Łobodziński (Miedź) oraz Kozulj (Pogoń)

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 5587

[multitable table=974 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Polscy siatkarze na wakacjach, piękny gol Ayoze Pereza

Komentarze (7)
Krzysztof Kurowski
20.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Sartael
20.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz nowego sezonu i jest pierwsze historyczne zwycięstwo absolutnego beniaminka. 
Filip Krogulec
20.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miedź może nawet do górnej ósemki wejść, jak będzie ładnie grać. 
avatar
Wiesiek Kamiński
20.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Poziom meczu woła o pomstę do nieba i tyle w temacie...tempo meczu ..brak tempa...gra na chodzonego ! 
Widzę Myszy
20.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A w Polsce łamana jest konstytucja