Ryszard Wieczorek (trener Odry): Chciałbym pogratulować trenerowi Kasperczakowi zwycięstwa. Co do gry, to wiedzieliśmy doskonale jak Górnika gra, byliśmy przygotowani na długie podania. Do momentu straty pierwszego gola wszystko układało się po naszej myśli. Wiedzieliśmy, że ważnym elementem gry Górnika są stałe fragmenty, tym bardziej, gdy na boisku jest Dariusz Kołodziej. Niepotrzebnie faulował Szary, bo mieliśmy ograniczać z przewinieniami w obrębie pola karnego. Bardzo ładny gol wszystko ustawił. Gdyby do przerwy padła tylko jedna bramka, to w drugiej połowie byśmy sobie z tym poradzili. Niestety padła druga bramka i do szatni schodziliśmy ze stratą dwóch bramek. Szkoda, bo nastawialiśmy się na ten mecz, na derby Śląska. Wiedzieliśmy, że w Zabrzu przychodzi sporo kibiców, ale chyba nie wszyscy moi zawodnicy wytrzymali ciśnienie.
Henryk Kasperczak (trener Górnika): Chciałbym podziękować trenerowi Wieczorkowi za gratulacje. Ja i moja drużyna jesteśmy szczęśliwi. Nie pamiętam, kiedy ostatnio opuściliśmy miejsce zagrożone spadkiem. Drużyna chciała ten mecz za wszelką cenę odnieść zwycięstwo, bo miało ono nam dać wiarę i większe zaufanie. Szczególnie myślę tu o najbliższym meczu wyjazdowym z Cracovią. Chcę podziękować zawodnikom za ich grę, za walkę do końca z charakterem. Nie są to łatwe mecze, bo zawsze gramy z ogromną presją. Nie był to mecz na wysokim poziomie, obie drużyny skupiły się na walce o punkty.
Sławomir Szary (obrońca Odry): Nie udało nam się zdobyć punktów, chociaż bardzo nam na tym zależało. Muszę jednak przyznać, że Górnik był w tym meczu drużyną lepszą. Nam niewiele wychodziło. Jest taka maksyma piłkarska, mówiąca o tym, że jeśli nie można meczu wygrać to trzeba go zremisować. Nam dwie bramki, jakie straciliśmy do przerwy odebrały nadzieje na ten remis i dlatego ten mecz wyglądał tak, a nie inaczej. Będziemy szukać punktów w kolejnych spotkaniach.
Michał Pazdan (obrońca Górnika): Bardzo cieszy zwycięstwo w tym spotkaniu. Ciężko jest odbudować morale po takim meczu jak w Łodzi, kiedy nic nam nie wychodziło. Nam się to jednak udało i efekty tego widoczne są na tablicy wyników. Nie możemy jednak popadać w samozachwyt. Przed nami jeszcze dwa mecze i musimy w nich też zdobyć punkty. Szczególnie ciężki będzie dla nas mecz z Cracovią, która na własnym stadionie jest bardzo niebezpieczna. Na pewno jednak możemy tam powalczyć o korzystny rezultat.