Przejście na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu za 10 mln euro Grzegorza Krychowiaka z Paris Saint-Germain do Lokomotiwu Moskwa zaskoczyło wielu kibiców oraz ekspertów futbolu w Polsce. Dziennikarz Polsatu Sport, Mateusz Borek, nie jest jednak zdziwiony decyzją pomocnika Biało-Czerwonych.
- Każdy z nas ma w życiu lepsze i zdecydowanie gorsze momenty. Także tym, zawodowym. Dobrze, że Grzesiek nie zdecydował się na płatne treningi w Paryżu, tylko chce grać. Dlatego nie interesują mnie butiki, futra i inne takie. Jego sprawa. Powtórzę: Powodzenia! - napisał Borek na Twitterze.
W innym komentarzu dziennikarz wyjaśnił, że przeprowadzka z Paryża (w PSG 28-letni pomocnik mógł liczyć na zarobki na poziomie 5 mln euro rocznie) do Moskwy wcale nie musi wiązać się z dużą stratą finansową. - PSG dopłaci do tego, co oferują Rosjanie. Wszyscy zadowoleni - ocenił.
Każdy z nas ma w życiu lepsze i zdecydowanie gorsze momenty. Także tym , zawodowym.Dobrze , że Grzesiek nie zdecydował się na płatne treningi w Paryżu, tylko chce grać.Dlatego nie interesują mnie butiki, futra i inne takie. Jego sprawa. Powtórzę: Powodzenia @GrzegKrychowiak
— Mateusz Borek (@BorekMati) 24 lipca 2018
Borek zainteresował się też, jak jest ze znajomością języka rosyjskiego u nowego zawodnika Lokomotiwu, co pozostaje nie bez znaczenia, jeśli chodzi o grę w drużynie z Moskwy. "Mówisz trochę po rosyjsku?" - zapytał Krychowiaka na portalu społecznościowym. "Jeszcze nie, ale to kwestia kilku miesięcy" - odpowiedział 54-krotny reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kłótni, nie było pretensji
brednie, on tam poszedł wlasnie dlatego zeby moc chodzic do najdrozszych butikow swiata :)