Dojrzałym podejściem do sprawy wykazał się Julian Nagelsmann, a także jego aktualny klub TSG 1899 Hoffenheim. Niedługo po zakończeniu sezonu ujawniono, że szkoleniowiec zostanie w zespole jeszcze przez kolejny rok. Jak spekuluje "Bild", później przeniesie się do Lipska.
Nagelsmann, dogadany już z Hoffenheim, lojalnie odmówił Realowi Madryt, kiedy otrzymał propozycję. Królewscy szukali następcy Zinedine'a Zidane'a, dlatego skontaktowali się właśnie z Niemcem. - Nie chodzi o to, że nie myślałem o tej ofercie. Kto by tego nie zrobił, gdyby zadzwonił do niego Real? - tłumaczył Nagelsmann w rozmowie z "11 Freunde".
- Mam już dobrą pozycją, mając zaledwie 30 lat. Jeżeli będę prowadził moją karierę rozsądnie, będę miał kolejną szansę na pracę w klubie takiej kategorii jak Real. Również z powodów rodzinnych nie byłoby dobrze, gdybym teraz wyjechał - mówił.
Na razie młody trener pozostanie w Bundeslidze. - Gdybym na swój drugi klub wybrał Real, byłbym już na szczycie. Tymczasem na ten szczyt będę mógł powspinać się nieco dłużej - podkreślił Nagelsmann.
- Wielkim problemem naszego społeczeństwa jest tendencja do maksymalizacji. Posiadanie największego domu, samochodu. Nie chcę iść tą drogą - dodał.
ZOBACZ WIDEO Trudne wyzwanie Jerzego Brzeczka. "Marzyłem, żeby być trenerem reprezentacji"