- W meczu z Górnikiem mieliśmy zagrać przede wszystkim agresywnie, bo wiedzieliśmy, że Górnik na pewno będzie tak grał. Zabrzanie nie mieli innego wyjścia. Musieli przez cały czas atakować. My mieliśmy się atakom Górnika przeciwstawić i według mnie głównie to w pierwszej połowie zawiodło - mówił po końcowym gwizdku sędziego pomocnik Odry, Maciej Małkowski. - Górnik miał przewagę, czego efektem była bramka, która od dłuższego czasu wisiała w powietrzu. W końcu z rzutu wolnego zabrzanom ku naszemu nieszczęściu udało się trafić do siatki - dodał skrzydłowy jedenastki z Wodzisławia Śląskigo.
Zawodnik wodzisławian uważa, że kluczowe znaczenie dla całego spotkania miała szybko strzelona przez Górnika druga bramka, która odebrała wodzisławianom nadzieje na korzystny wynik: - O przebiegu drugiej połowy spotkania zadecydowała szybko przez nas stracona druga bramka. Straciliśmy ją po braku koncentracji. Górnik wyszedł z szybką kontrą i po rykoszecie naszego obrońcy piłka wpadła do bramki. Wiadomo jak się traci dwie bramki do szatnię, to ciężko jest cokolwiek później zrobić - wyjaśnił pomocnik drużyny spod czeskiej granicy.
Uzdolniony młodzian zauważył też, że w drugiej części spotkania wodzisławska drużyna miała swoje okazje bramkowe: - W drugiej połowie stwarzaliśmy sobie dogodne sytuacje pod bramką Górnika i gdybyśmy lepiej dogrywali ostatnie podanie, to coś na pewno udałoby nam się strzelić. Gdyby tak się stało mielibyśmy szansę by powalczyć o korzystniejszy dla nas wynik, ale nie można ukrywać, że Górnik wygrał to spotkanie zasłużenie - przyznał piłkarz drużyny trenera Ryszarda Wieczorka.
Niemniej jednak gracz wodzisławskiej drużyny był po meczu niepocieszony: - Górnik w tym spotkaniu niczym nas nie zaskoczył. Mieliśmy tę drużynę bardzo dobrze rozpracowaną. Wiedzieliśmy jak będą grali i tak jak mówię, zabrakło nam na boisku agresywności. Nie stać nas było na nieustanny pressing. Przespaliśmy tę pierwszą połowę, szczególnie jej końcówkę i głównie to spowodowało, że przegraliśmy ważny pod kątem mentalnym mecz - dodał filigranowy zawodnik drużyny z Bogumińskiej.
- Dla nas utrzymanie jest już pewne. Na pewno nie było tak, że przyjechaliśmy do Zabrza nadmiernie rozluźnieni, że wynik tego spotkania był dla nas obojętny. Mimo pewnego utrzymania będziemy się z pełnym obciążeniem przygotowywać do następnej ligowej kolejki i grać o jak najwyższą końcową lokatę Odry w tabeli ekstraklasy. O to się chcemy bić - zakończył Maciej Małkowski.