Wicemistrz świata blisko przenosin do Anglii

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / SHAWN THEW / Na zdjęciu: Marko Pjaca (w środku)
PAP/EPA / SHAWN THEW / Na zdjęciu: Marko Pjaca (w środku)
zdjęcie autora artykułu

Chorwacki wicemistrz świata Marko Pjaca nie widzi swoich szans na występy w pierwszym składzie Juventusu Turyn. W letnim okienku transferowym najprawdopodobniej zmieni klub.

Chorwat spędził ostatnie pół roku na wypożyczeniu w Schalke 04 Gelsenkirchen, gdzie spisywał się nader przeciętnie i nie przekonał do siebie niemieckich działaczy. Zaledwie 9 rozegranych spotkań i 2 zdobyte w tym czasie gole nie zniechęciły jednak selekcjonera Hrvatskiej Zlatko Dalicia, który powołał 23-latka do kadry na mistrzostwa świata.

Pjaca przyjechał wprawdzie do Turynu z łatką wicemistrza świata, lecz jego szanse na regularne występy w pierwszym składzie Starej Damy zmalały do zera. Jego głównym rywalem na pozycji lewego skrzydłowego jest sam Cristiano Ronaldo.

Zawodnik znalazł się w orbicie zainteresowań wielu włoskich klubów, między innymi ACF Fiorentiny, Genoi CFC oraz Sampdorii Genua. Miał być także jedną z głównych kart przetargowych w rozmowach Juve z AC Milan o powrocie do Turynu Leonardo Bonucciego. Ostatecznie na horyzoncie pojawił się nowy gracz, mogący zaoferować znacznie więcej niż średniacy Serie A.

Mowa o Leicester City, które jest w stanie zaoferować co najmniej 20 milionów euro za kartę młodego pomocnika. Mistrzowie Anglii z 2016 roku szukają alternatywy dla sprzedanego za blisko 70 milionów euro do Manchesteru City Riyada Mahreza. Claude Puel buduje w środkowej Anglii ciekawy zespół. W klubie zameldowali się już chociażby James Maddison, Ricardo Pereira, Danny Ward oraz Jonny Evans. Z wypożyczenia powrócił także Bartosz Kapustka, który nie ma jednak większych szans na występy na Wyspach Brytyjskich.

ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy Marko Pjaca zagra na Wyspach Brytyjskich?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)