Lech ograł bezzębną Cracovię. Świetny start poznaniaków

- Chcemy walczyć o mistrzostwo Polski - zapowiadał przed sezonem Michał Probierz. Na razie jego Cracovia dołuje, a w meczu z Lechem wypadła fatalnie i przegrała 0:2. Poznaniacy za to zwyciężyli po raz drugi z rzędu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
piłkarze Lecha Poznań PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Pierwsze minuty sugerowały, że to może być całkiem ciekawe, choć dość jednostronne widowisko. Gospodarze przypuścili prawdziwy szturm na bramkę Macieja Gostomskiego i wydawało się, że otwierający gol wisi w powietrzu. Bramkarz Pasów obronił jednak główkę Łukasza Trałki z najbliższej odległości, a chwilę później spudłował Thomas Rogne i po tej drugiej sytuacji tempo nagle spadło.

Z upływem kolejnych minut można było odnieść wrażenie, że Cracovia zaczyna łapać właściwy rytm i niweluje przewagę Lecha. Trwało to jednak krótko, bo wystarczył jeden błysk - świetnie grającego po transferze do Kolejorza - Pedro Tiby i zrobiło się 1:0. Portugalczyk idealnym podaniem uruchomił Wołodymyra Kostewycza, a ten dośrodkował na 5. metr do Christiana Gytkjaera i już Duńczyk powinien skierować piłkę do siatki. Jego uderzenie Gostomski jakimś cudem obronił, lecz przy dobitce Darko Jevticia nie miał szans.

Przeciętnie grający zespół Ivana Djurdjevicia objął prowadzenie i był na dobrej drodze do drugiego zwycięstwa w nowym sezonie Lotto Ekstraklasy. Pasy nie miały pomysłu na skuteczną odpowiedź. Próbowały zaatakować, ale Kolejorz kontrolował boiskowe wydarzenia i pod jego bramką nie działo się wiele ciekawego. Mimo to przed przerwą poważnie zapachniało wyrównaniem, choć w dużej mierze było to dzieło przypadku. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym i interwencji Jasmina Buricia piłka trafiła w rękę Rafała Janickiego i sędzia Mariusz Złotek bez wahania wskazał na "wapno". Strzał Michała Helika wywołał jednak salwy śmiechu garstki osób, które obserwowały niedzielny mecz na Stadionie Miejskim. Obrońca Cracovii chciał uderzyć nie do obrony, a zamiast tego się ośmieszył i posłał piłkę nad poprzeczką.

O ile przed przerwą mecz przynajmniej momentami był ciekawy, to po zmianie stron z boiska wiało nudą. Lech miał w garści korzystny rezultat i nie atakował, zwłaszcza że jego forma w niedzielne popołudnie nie rzucała na kolana. Z postawą Pasów było jednak znacznie gorzej. Goście sprawiali wrażenie bezradnych. Bardzo rzadko zatrudniali Buricia, bo brakowało im jakości i pomysłu. O remisie mogli pomyśleć zaledwie raz - w 81. minucie, ale Milan Dimun uderzył z ostrego kąta tak, że lepiej by było spuścić na tę próbę zasłonę milczenia.

Sześć minut później krakowianie nie mogli liczyć już nawet na łut szczęścia, bo przegrywali 0:2. Ten sam Dimun - zamiast wybić piłkę jak najdalej od własnej bramki - "podał" ją Maciejowi Gajosowi, a były zawodnik Jagiellonii Białystok zacentrował do Gytkjaera i Duńczyk wykonał egzekucję dołożeniem głowy.

Kolejorz nie pokazał w niedzielę fajerwerków, lecz tak naprawdę nie musiał. Cracovia była za słaba, by sprawić mu problemy. Wszystko wskazuje na to, że odważne deklaracje o walce o mistrzostwo, które wygłaszał przed sezonem Michał Probierz, na razie odbijają się jego drużynie czkawką, bo w dwóch spotkaniach nie wywalczyła nawet punktu. Lech za to ma ich komplet i może być w pełni zadowolony ze startu rozgrywek.

Lech Poznań - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Darko Jevtić 20'
2:0 - Christian Gytkjaer 87'

W 44. minucie Michał Helik (Cracovia) nie wykorzystał rzutu karnego (nie trafił w bramkę).

Składy:

Lech Poznań: Jasmin Burić - Rafał Janicki, Thomas Rogne, Vernon De Marco, Maciej Makuszewski (90' Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Wołodymyr Kostewycz, Darko Jevtić (69' Joao Amaral), Pedro Tiba (61' Mihai Radut), Christian Gytkjaer.

Cracovia: Maciej Gostomski - Diego Ferrareso, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka (70' Radosław Kanach), Milan Dimun, Antonini Culina (46' Elady), Marcin Budziński (65' Sebastian Strózik), Jakub Serafin, Javier Hernandez, Gerard Oliva.

Żółte kartki: Mihai Radut (Lech Poznań) oraz Ołeksij Dytiatjew (Cracovia).

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).

Czy Lech Poznań wywalczy mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×