Początek niedzielnego spotkania zdecydowanie należał do piłkarzy Wisły. Chcący zmazać plamę po bardzo słabych występach w ostatnich tygodniach, płocczanie do początku ruszyli na bramkę rywala. Gospodarze oddali kilka strzałów na bramkę Dawida Dłoniaka, jednak nie było one na tyle mocne i celne aby mogło zagrozić golkiperowi GKP Gorzów.
Mimo przewagi gospodarzy to w 21 minucie gorzowianie zdobyli pierwszą bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Adrian Łuszkiewicz, którego zabrakło w spotkaniu ze Zniczem Pruszków. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Senegalczyk, Mohamadou Traore i głową skierował piłkę do siatki.
Po straconej bramce Wiślacy bardzo szybko mieli okazję do odrobienia strat. W 28 minucie do dogodnej sytuacji doszedł Tomasz Grudzień, jednak napastnik z Płocka uderzył piłkę zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza gości. W odpowiedzi dwie minuty później Emil Drozdowicz po podaniu Łukasza Maliszewskiego wyszedł sam na sam z Arturem Melonem, jednak napastnik GKP posłał piłkę obok słupka.
W 37 minucie gorzowianie mogli podwyższyć prowadzenie, jednak piłka po uderzeniu z dwudziestu metrów Mateusza Piątkowskiego zatrzymała się na poprzeczce bramki rywali. Wynik spotkanie nie zmienił się już do przerwy, a GKP nieoczekiwanie prowadziło 0:1.
Już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowy podopieczni trenera Włodzimierza Tylaka doprowadzili do remisu. Po błędzie piłkarzy GKP w środku pola, prostopadłą piłkę otrzymał Grudzień, który perfekcyjnym strzałem w długi róg pokonał interweniującego bramkarze gości.
Dwie minuty później w polu karnym gospodarzy faulowany był Drozdowicz, a sędzia Cezary Smoleński nie się podyktować rzutu karnego. Do piłki podszedł Piątkowski i strzałem w środek bramki pokonał Melona. Gorzowianie po raz kolejny wyszli w tym spotkaniu na prowadzenie.
Przez blisko trzydzieści minut na stadionie w Płocku trwała ostra wymiana ognia. Obie ekipy potrafiły stworzyć sobie dogodne sytuacje, lecz nie potrafiły ich skutecznie wykończyć. Dopiero w 79 minucie w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się wprowadzony w drugiej połowie Kamil Gęśla, który skierował piłkę do pustej bramki, ponownie dając Wyśle wyrównanie.
Dramat GKP Gorzów dopełnił się w 83 minucie. Z dystansu bardzo mocny strzał oddał Gęśla, Dłoniak niefortunnie wybronił piłkę, która spadła pod nogi napastnika Wisły. Grudzień dopełnił tylko formalności kierując ją do siatki. Wisła ostatecznie wygrała 3:2 i przerwała passę trzech porażek z rzędu. GKP nadal nie odniosło zwycięstwa na wiosnę i są o krok od spadku do niższej ligi.
Wisła Płock - GKP Gorzów Wlkp. 3:2 (0:1)
0:1 - Traore 21'
1:1 - Grudzień 48'
1:2 - Piątkowski (k.) 50'
2:2 - Gęśla 79'
3:2 - Grudzień 83'
Składy:
Wisła Płock: Melon - Żytko, Wyczałkowski, Jarczyk, Chwastek, Ragaman (70' Gęśla), Majewski, Kowalski, Grudzień, Iwanicki (46' Solecki), Wiśniewski (57' Wyszogrodzki).
GKP Gorzów Wlkp.: Dłoniak - Ziemniak, Truszczyński (80' Jakosz), Sawala, Petrik, Cieciura, Łuszkiewicz, Maliszewski (79' Kaczorowski), Traore, Piątkowski, Drozdowicz (87' Kaczmarczyk).
Żółte kartki: Ragaman, Żytko, Jarczyk (Wisła) oraz Łuszkiewicz (GKP).
Sędzia: Cezary Smoleński (Suwałki).
Widzów: 500.
Najlepszy piłkarz Wisły: Tomasz Grudzień.
Najlepszy piłkarz GKP: Mateusz Piątkowski.
Najlepszy piłkarz meczu: Tomasz Grudzień.