Yerry Mina nie był pierwszym wyborem Jose Mourinho. W hierarchii portugalskiego menedżera wyżej stały akcje Alderweirelda (Tottenham) czy Maguire'a (Leicester City), jednak obaj zawodnicy okazali się zbyt drodzy. Wybór padł na stopera FC Barcelona, który zagrał bardzo dobry mundial w Rosji.
Dumie Katalonii zależy, aby pozbyć się rosłego obrońcy, który w Primera Division mocno zawiódł. Był niemiłosiernie krytykowany przez hiszpańską prasę, która po jednym z katastrofalnych meczów nie wystawiła mu nawet żadnej noty.
Manchester United ubiegł Everton czy Olympique Lyon, którzy również interesowali się Miną. Wcześniej angielskie media informowały, iż ekipa z Old Trafford jest w stanie zapłacić za niego nawet 40 mln euro.
FC Barcelona pozyskała 23-latka w styczniu 2018 roku, zapłaciła Palmeiras Sao Paulo 12 mln euro. Warto przypomnieć, iż Kolumbijczyk sensacyjnie okazał się najlepszym strzelcem reprezentacji, trzy razy trafił do siatki (w trzech meczach), w tym raz przeciwko Polsce (3:0) i został jednym z najskuteczniejszych defensorów w historii
MŚ.
W przerwie letniej do Manchesteru United trafili już: Fred (59 mln euro), Diogo Dalot (19 mln euro) oraz Lee Grant (1,7 mln euro).
ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)