El. LE: Rio Ave - Jagiellonia. Białostoczanie gotowi do gry o historyczny awans. "Oddamy sporo zdrowia"
Jeszcze nigdy Jagiellonia nie wyeliminowała w pucharach wyżej notowanego rywala. Teraz ma niepowtarzalną szansę. W Portugalii może liczyć na wsparcie około 200 kibiców. - Oddamy sporo zdrowia, by osiągnąć dobry wynik - zadeklarował Taras Romanczuk.
Pogoda jak w Polsce
- Przed nami trudne spotkanie. Ale przyjechaliśmy tutaj po awans. Zrobiliśmy wszystko, aby przygotować się możliwie najlepiej - podkreślił na konferencji prasowej trener Jagi, Ireneusz Mamrot.
Pojedynek o awans do III rundy eliminacji Ligi Europy odbędzie się na Estadio dos Arcos w Vila do Conde. Rio Ave przegrało dotychczas na nim tylko jeden mecz w pucharach (0:3 z Dynamo Kijów). Poza tym odniosło tu dwa zwycięstwa, a trzy mecze zremisowało. Ponad trzydziestoletni obiekt na niemal 13 tysięcy widzów nie powala na kolana. Słynie jednak z bardzo dobrej murawy, z którą zresztą wicemistrzowie Polski mogli się zapoznać w przeddzień spotkania. Odbyli tu już bowiem oficjalny trening.
W czasie meczu prognozowana jest temperatura 26°C i ok. 63 proc. wilgotność powietrza. To pogoda bardzo podobna do tej w Polsce. - Dlatego nie myślimy o tym. Wyjdziemy na boisko i oddamy sporo zdrowia, by osiągnąć dobry wynik - zadeklarował Taras Romanczuk.
Kibice nie rzucili się na bilety
Aris Saloniki, Omonia Nikozja, Gabala, a także nierozstawiony Irtysz Pawłodar zamykali dotąd drogę Jagi do Ligi Europy. Teraz wszyscy w Białymstoku liczą, że będzie inaczej. Pomóc piłkarzom ma w tym wsparcie dwustu fanów, którzy polecieli na Półwysep Iberyjski.
Na własnych kibiców liczy również trener Rio Ave. Jose Gomes mówił o tym na przedmeczowej konferencji. Prawdopodobnie się jednak zawiedzie, gdyż gospodarzy - jak twierdzą miejscowi dziennikarze - ma być około 4-5 tysięcy. Najtańsze bilety kosztują 10 euro, ale nie cieszą się wielkim zainteresowaniem.Mecz Rio Ave - Jagiellonia Białystok zaplanowano na 2 sierpnia, godz. 21 czasu polskiego. Zwycięzca dwumeczu zagra w kolejnej rundzie kwalifikacji z belgijskim Gent.
ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego