El. LE: Rio Ave - Jagiellonia. Białostoczanie gotowi do gry o historyczny awans. "Oddamy sporo zdrowia"

Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Taras Romanczuk
Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Taras Romanczuk

Jeszcze nigdy Jagiellonia nie wyeliminowała w pucharach wyżej notowanego rywala. Teraz ma niepowtarzalną szansę. W Portugalii może liczyć na wsparcie około 200 kibiców. - Oddamy sporo zdrowia, by osiągnąć dobry wynik - zadeklarował Taras Romanczuk.

Piłkarze Jagiellonii wylądowali w Portugalii przed godziną 14 w środę. Będą tam bronić jednobramkowej zaliczki, dzięki wygranej w pierwszym spotkaniu 1:0. To było historyczne zwycięstwo, bo dotąd nigdy nie udało im się pokonać w europejskich pucharach wyżej notowanej drużyny. Żółto-czerwoni chcą jednak więcej - pierwszego w dziejach klubu awansu po meczu z rozstawionym przeciwnikiem.

Pogoda jak w Polsce

- Przed nami trudne spotkanie. Ale przyjechaliśmy tutaj po awans. Zrobiliśmy wszystko, aby przygotować się możliwie najlepiej - podkreślił na konferencji prasowej trener Jagi, Ireneusz Mamrot.

Pojedynek o awans do III rundy eliminacji Ligi Europy odbędzie się na Estadio dos Arcos w Vila do Conde. Rio Ave przegrało dotychczas na nim tylko jeden mecz w pucharach (0:3 z Dynamo Kijów). Poza tym odniosło tu dwa zwycięstwa, a trzy mecze zremisowało. Ponad trzydziestoletni obiekt na niemal 13 tysięcy widzów nie powala na kolana. Słynie jednak z bardzo dobrej murawy, z którą zresztą wicemistrzowie Polski mogli się zapoznać w przeddzień spotkania. Odbyli tu już bowiem oficjalny trening.

W czasie meczu prognozowana jest temperatura 26°C i ok. 63 proc. wilgotność powietrza. To pogoda bardzo podobna do tej w Polsce. - Dlatego nie myślimy o tym. Wyjdziemy na boisko i oddamy sporo zdrowia, by osiągnąć dobry wynik - zadeklarował Taras Romanczuk.

Kibice nie rzucili się na bilety

Aris Saloniki, Omonia Nikozja, Gabala, a także nierozstawiony Irtysz Pawłodar zamykali dotąd drogę Jagi do Ligi Europy. Teraz wszyscy w Białymstoku liczą, że będzie inaczej. Pomóc piłkarzom ma w tym wsparcie dwustu fanów, którzy polecieli na Półwysep Iberyjski.

Na własnych kibiców liczy również trener Rio Ave. Jose Gomes mówił o tym na przedmeczowej konferencji. Prawdopodobnie się jednak zawiedzie, gdyż gospodarzy - jak twierdzą miejscowi dziennikarze - ma być około 4-5 tysięcy. Najtańsze bilety kosztują 10 euro, ale nie cieszą się wielkim zainteresowaniem.

Kolejka po bilety na czwartkowy mecz (fot. materiały prasowe)
Kolejka po bilety na czwartkowy mecz (fot. materiały prasowe)

Samo spotkanie nie odbija się również dużym echem w portugalskich mediach. Co prawda w czwartkowym wydaniu dziennika "O Jogo" poświęcono mu aż dwie strony, ale to wyjątek. W innych gazetach znajdziemy raczej tylko krótkie teksty i wzmianki.

Mecz Rio Ave - Jagiellonia Białystok zaplanowano na 2 sierpnia, godz. 21 czasu polskiego. Zwycięzca dwumeczu zagra w kolejnej rundzie kwalifikacji z belgijskim Gent.

ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego

Komentarze (4)
avatar
Robert Kolakowski
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stawiam na 1:2 dla Ave i awans Jagielloni. 
lewybdg
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Hehe, Jaga podobnie jak reszta tych pólamatroskich ekip z polski nic nie zrobi. Już w pierwszym meczu powinny być smary ale kelemen pobronił.. Rio ave pewnik u buka 
avatar
Manuel
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jagiellonia gra z wielkim poświęceniem, wielokrotnie to udowodniła. Powodzenia. 
avatar
poważny.grzesznik
2.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
wszyscy piszą że Jaga ich klepnie, a ja wam mówię że nie ma takiej opcji