W ostatnich dniach sztaby szkoleniowe polskich klubów muszą szczególnie uważać na piłkarzy. Swój sposób ma również Lechia Gdańsk. - Musieliśmy powalczyć z warunkami atmosferycznymi. Nasze treningi zaczynały się wcześniej, były krótsze i uczulaliśmy zawodników, by dbali o odpowiednie nawodnienie - powiedział Łukasz Smolarow, II trener klubu znad morza.
Mimo trudności, zawodnicy muszą dawać radę. - Dla nas jest ciężko. Taka pogoda daje się we znaki. Dobrze, że mieliśmy częste przerwy na nawodnienie się i schłodzenie. Poza tym wszystko przebiegało zgodnie z planem - stwierdził Błażej Augustyn, obrońca gdańskiego klubu.
Dla defensora Lechii taka pogoda to jednak nic nowego. W końcu przez siedem lat grał we Włoszech. - Na Sycylii jest klimat afrykański, więc doskwiera straszny skwar. Treningi zaczynały się jeszcze wcześniej niż tutaj, żeby ich uniknąć. Bywało, że było po 40 stopni Celsjusza, Nawadnianie i schładzanie to podstawa - podkreślił Augustyn.
U progu sezonu, obrońca Lechii Gdańsk prezentuje się dużo lepiej niż miało to miejsce w poprzednich rozgrywkach. - Na pewno zagraliśmy dwa dobre mecze wraz z Michałem Nalepą w tym ustawieniu, ale wszystko zależy od trenerów. Jak lepszy będzie Steven, wskoczy do składu. My się dobrze rozumiemy i będzie wszystko w porządku - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!
Gorąco? Źle.
Sucho? Źle.
Wilgotno? Źle.
Duży wiatr? Źle.
Mały wiatr? Źle.
.
Tym piłkarzom w Polsce wszędzie coś nie pasuje..