Marian Kelemen - białostocki superman od rzutów karnych

PAP / Maciej Kulczyński / Bramkarz Jagiellonii Białystok, Marian Kelemen, broni rzut karny i dobitkę podczas meczu 4. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z KGHM Zagłębiem Lubin
PAP / Maciej Kulczyński / Bramkarz Jagiellonii Białystok, Marian Kelemen, broni rzut karny i dobitkę podczas meczu 4. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z KGHM Zagłębiem Lubin

Ponoć rzut karny to 90 proc. szans na gola. Ale nie kiedy naprzeciwko w bramce jest Marian Kelemen. Bramkarz Jagiellonii przez dwa lata występów w Białymstoku obronił już 4 "jedenastki". W meczu z Zagłębiem (2:0) powstrzymał strzał Łukasza Janoszki.

Była 17. minuta spotkania. Łukasz Janoszka ustawił piłkę na jedenastym metrze. Niepewnie spojrzał w kierunku bramki Jagi. Tam ujrzał kamienną twarz Mariana Kelemena. Jakby Słowak wiedział, że strzał odbije bez problemu i znowu wyciągnie Jagę z tarapatów. Sędzia gwizdnął, napastnik Miedziowych uderzył, bramkarz obronił. Po chwili poradził sobie z dobitką. Kibice żółto-czerwonych znowu mogli krzyknąć: "Su-per-man Ke-le-men!".

Patrząc na interwencje blisko 39-letniego bramkarza można było odnieść wrażenie, że nie były one dla niego szczególnie trudnymi. - Nie, nie. Musiałem odpowiednio się skoncentrować. Dzięki Bogu, że mogłem pomóc - powiedział w przerwie dla reporterki "Canal+".

Karny Janoszki był już czwartym, który bohater białostockiej publiczności obronił podczas gry w Jagiellonii. Oprócz "młodego Ecika", Słowak w ciągu ostatnich dwóch lat powstrzymał już strzały Mateusza Kupczaka, Nabila Aankoura i Aleksandara Kolewa. Każdy miał duże znaczenie.

Fani Dumy Podlasia najczęściej wspominają tego pierwszego. W przedostatniej kolejce sezonu 2016/17 Jaga musiała wygrać w Niecieczy, by zachować szanse na mistrzostwo. Do 71. minuty prowadziła 2:0. Ale wtedy na "kontakt" trafił Vlastimir Jovanović, a po chwili sędzia niesłusznie dał Termalice "jedenastkę. Golkiper z Michaloviec wytrzymał jednak presję i nie dał się pokonać. W dużej mierze dzięki tej interwencji drużyna Michała Probierza skończyła później rozgrywki z historycznym srebrem.

ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę

Tak wielkiej wagi nie miały dwa obronione przez Kelemena rzuty karne w poprzednim sezonie. Chociaż w obu przypadkach śmiało można powiedzieć, że dzięki nim Jaga wracała do siebie z trzema punktami.

Najpierw, w sierpniowym starciu w Kielcach, Słowak tuż przed przerwą powstrzymał Aankoura. Dzięki temu zapobiegł zejściu Jagi na przerwę z rezultatem 1:2 (ostatecznie białostoczanie wygrali 3:2 po golu w doliczonym czasie gry - red.). Kilka tygodni później, w pojedynku z Sandecją, Kelemen nie dał się z kolei pokonać Kolewowi. A, że była to końcówka meczu i wynik 1:0, to nie ma wątpliwości, iż uratował tym samym trzy punkty swoim kolegom.

Długo nie było pewne czy Kelemen przedłuży umowę po ostatnim sezonie. Dziś kibice z Białegostoku mogą być tylko szczęśliwi, że ostatecznie doszło do podpisania nowego kontraktu. Dotychczas Słowak zagrał bowiem we wszystkich 7 meczach drużyny. W aż 4 z nich zachowywał czyste konto. Można nawet odnieść wrażenie, że im jest starszy tym lepszy. - Mogę grać jeszcze nawet przez kilka lat. Występy po czterdziestce? Nie widzę w tym problemu - mówił niedawno, ku uciesze fanów Jagiellonii.

Źródło artykułu: