Kiedy w styczniu bieżącego roku trenerem VfB Stuttgart został Tayfun Korkut, grający wcześniej regularnie Marcin Kamiński stracił status podstawowego zawodnika. Za kadencji Turka Polak tylko raz wystąpił od pierwszego gwizdka, 31 marca w meczu z Hamburgerem SV, ale został zmieniony już po 45 minutach.
W przerwie letniej Kamiński nie poprawił swoich notowań i w nadchodzącym sezonie ma małe szanse na regularne występy. 26-latek zdążył jednak wyrobić sobie w Niemczech na tyle dobrą marką, że może utrzymać się w Bundeslidze. Polaka chce wypożyczyć Fortuna Duesseldorf, która wróciła do najwyższej ligi po pięciu latach przerwy.
- To interesujący piłkarz - mówi o Polaku trener Fortuny, Friedhelm Funkel. Klub z Duesseldorfu interesuje się Kamińskim od kilku tygodni i VfB zgodzi się na odejście obrońcy pod jednym warunkiem: Polak przeniesie się na Esprit Arenę, jeśli w Stuttgarcie zostanie Benjamin Pavard. Jeśli natomiast rozchwytywany przez większe kluby mistrz świata odejdzie z VfB, szanse Kamińskiego na przeprowadzkę do Duesseldorfu zmaleją niemal do zera.
ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kamiński jest zawodnikiem VfB od lipca 2016 roku. Dołączył do klubu, gdy ten był w 2. Bundeslidze i w pierwszym sezonie awansował z nim do elity. Rozegrał dla niego 48 spotkań, w tym 23 w niemieckiej ekstraklasie.