Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że Ekstraklasa może stracić duże pieniądze ze względu na problemy pośrednika sprzedaży praw telewizyjnych (więcej o tym możesz przeczytać TUTAJ). Prezes Marcin Animucki wytłumaczył, że liga może spać spokojnie.
Firma MP&Silva podpisała umowę z Ekstraklasą w 2014 roku na sześć lat.
Zagwarantowała coroczny wzrost z tytułu sprzedaży praw. Gdyby jednak nie wywiązała się z umowy, agencja musiałaby zapłacić należną w kontrakcie kwotę z własnych środków. Okazuje się, że firma jest bliska bankructwa, przez co nie będzie w stanie wypłacić należnych kwot, również wobec Polski.
Jak dowiedziały się "Wirtualnemedia", kłopoty finansowe agencji nie będą miały wpływu na finanse polskiej ligi. - Sytuacja w MP&Silva jest nam znana od kilku miesięcy i od jakiegoś czasu intensywnie pracujemy, by zabezpieczyć interesy Ekstraklasy - powiedział w rozmowie z portalem Marcin Animucki i dodał: - Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że pieniądze z praw telewizyjnych od polskich nadawców wpływają bezpośrednio do nas, a pieniądze z praw międzynarodowych mamy w pełni zabezpieczone za zeszły sezon i w znaczącej części także za obecny.
Szef Ekstraklasy tłumaczy, że podjęto odpowiednie kroki prawne w kwestii współpracy z MP&Silva i co więcej, jest w bezpośrednim kontakcie z zagranicznymi nadawcami. Nie wiadomo, kto w wyniku przetargu nabędzie prawa do transmisji polskiej ligi. Canal + może transmitować mecze Lotto Ekstraklasy tylko do końca sezonu.
MP&Silva to jeden z największych graczy na rynku pośredników sprzedaży praw telewizyjnych na świecie. W swojej ofercie ma nie tylko Ekstraklasę, ale też Premier League, Serie A, Ligue 1, a także rozgrywki FIFA.
ZOBACZ WIDEO Trudne dzieciństwo Sofii Ennaoui. "Samotna matka z dwójką dzieci nie ma łatwo"