- Każde wsparcie finansowe będzie nam niezbędne. Tym razem podróż i powrót odbędzie się w dniu meczu, jednak i na to przedsięwzięcie brakuje nam środków, dlatego ten apel - prosi na oficjalnej stronie klubu pełniący obowiązki dyrektora klubu Leszek Wróblewski. Jeżeli odpowiednia kwota nie znajdzie się w budżecie Odry, zespół zwyczajnie nie pojedzie na mecz i zanotuje walkowera, który przypieczętuje spadek niebiesko-czerwonych.
Byłaby to o tyle bolesna strata, że mimo zaledwie 5 punktów zdobytych wiosną na boisku, opolanie wciąż mogą znaleźć się w strefie barażowej, zamiast w tej zagrożonej bezpośrednim spadkiem. Do Motoru Lublin tracą wprawdzie sześć punktów, ale czekają ich mecze z GKP, nie walczącym już o nic Górnikiem i Widzewem, który w ostatniej kolejce zapewne będzie już pewny awansu. Szansa na kolejne oczka dla niebiesko-czerwonych wciąż jest. Motor natomiast ostatnio ma problemy ze zdobywaniem punktów i Odra może jeszcze dogonić zespół Ryszarda Kuźmy. Trzeba też pamiętać, że zakończona nie jest jeszcze sprawa walkowera za mecz ze Zniczem Pruszków, która ma trafić przed trybunał arbitrażowy PKOL. Gdyby ten zwrócił piłkarzom Piotra Rzepki trzy punkty ich sytuacja uległaby znacznej poprawie.