Fani Lokomotiwu Moskwa mieli okazję bliżej poznać nowych zawodników tego klubu. W jednym z moskiewskich centrów handlowych pojawili się Grzegorz Krychowiak, Fiodor Smołow oraz Benedikt Hoewedes. Zawodnicy odpowiadali na pytania, rozdawali zdjęcia i robili sobie zdjęcia z kibicami, których przyszło tak dużo, że sparaliżowali centrum.
W rosyjskich mediach pojawił się krótki wywiad z reprezentantem Polski. "Krycha" przyznał, że starał się rozumieć, co mówili do niego fani. - Nie potrafię powtórzyć tego po rosyjsku, ale zrozumiałem, że prosili o autografy i zrobienie selfie - tłumaczy.
Niebawem "Krycha" nie powinien mieć problemów z komunikacją w Rosji. Polak zdradził, że już poświęca dużo czasu, by móc komunikować się w języku rosyjskim. - Mogę was zapewnić, że już zacząłem naukę języka rosyjskiego. Jestem osobą towarzyską i lubię rozmawiać z ludźmi na boisku i poza nim. Na razie potrafię powiedzieć "spasiba i menya zovut Grzegorz" (dziękuję i nazywam się Grzegorz - przyp. red.). Uczę się krok po kroku, ale przyspieszę ten proces - zapewnia.
Krychowiaka zaskoczyło ostatnie pytanie. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, dlaczego "Krycha" po treningu wychodzi z szatni jako jeden z pierwszych. Polski pomocnik powiedział wprost: - Spieszę się do dziewczyny.
28-latek ma za sobą już trzy występy w Lokomotiwie. W ostatnim meczu rosyjskiej ekstraklasy udało mu się strzelić pierwszego gola. Na razie jest wypożyczony z Paris Saint-Germain do końca sezonu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Krychowiak spotkał się z fankami. "Sparaliżowali" centrum handlowe