Ricardo Sa Pinto: Jeśli Sebastian Szymański będzie musiał odejść, zaakceptujemy to

Getty Images / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Getty Images / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

CSKA Moskwa oferuje za Sebastiana Szymańskiego 7 mln euro. - Jeśli osiągnie jeszcze wyższy poziom, być może cena będzie dziesięć razy wyższa - mówi Ricardo Sa Pinto. Trener Legii chciałby zatrzymać 19-latka, ale liczy się z jego odejściem.

- Trenował dzisiaj z nami. Dla mnie nie ma tematu - Ricardo Sa Pinto podczas piątkowej konferencji prasowej próbował zbagatelizować pytania o transfer Sebastiana Szymańskiego do CSKA Moskwa (więcej przeczytasz W TYM MIEJSCU)

Później jednak Portugalczyk odniósł się do transferowych spekulacji. - Mam nadzieję, że Szymański zostanie, bo to duży talent. Oczywiście, musi się jeszcze uczyć zarówno w defensywie, jak i ofensywie, by podejmować lepsze decyzje. To normalne. Z każdym kolejnym meczem poprawiasz się i osiągasz wyższy poziom. Ma swoją cenę i duże kluby o tym wiedzą. Ale jeśli podniesie poziom i będzie gotowy na 100 proc. do odejścia, to być może cena będzie dziesięć razy wyższa - powiedział szkoleniowiec Legii Warszawa.

Sa Pinto chciałby zatrzymać 19-latka, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jego sprzedaż pomogłaby klubowi załatać dziurę w budżecie po odpadnięciu z europejskich pucharów. - Będzie dla nas fantastycznie, jeśli Szymański zostanie. To wspaniały dzieciak. Pracuje ciężko, chce się uczyć. Pomożemy mu się rozwinąć. Jeśli jednak będzie musiał odejść, bo będzie to ważne dla sytuacji finansowej klubu, musimy to zaakceptować i pracować nad innymi rozwiązaniami - dodał trener Legii.

W niedzielę (godz. 15.30) mistrzowie Polski zmierzą się z Wisłą Płock, która obecnie zamyka tabelę Ekstraklasy. - Mój pomysł na ten mecz? Zwycięstwo. Po to pracowaliśmy w tym tygodniu. Jestem bardzo zadowolony z nastawienia piłkarzy. Ich mentalność jest wspaniała, walczą, ciężko pracują. Mam strategię na ten mecz, ale oczywiście jej nie zdradzę - kontynuował Portugalczyk, zaznaczając, że jego zespół nie zlekceważy Wisły.

- Nie lubię meczów z ostatnimi zespołami. Są nieprzewidywalne. To będzie dla nas niebezpieczny mecz. Wisła jest na ostatnim miejscu, ale na to nie zasługuje. Nasi piłkarze wiedzą, co muszą zrobić, żeby nie zostać zaskoczonym - dodał.

Będzie to szczególne spotkanie dla Jose Kante. Napastnik Legii w dwóch ostatnich sezonach reprezentował barwy Wisły. - Pierwsze dwa miesiące w Legii były dla mnie bardzo miłe. Jestem tu szczęśliwy, dobrze się zaaklimatyzowałem. Dla mnie mecz z Wisłą będzie wyjątkowy, ale dla drużyny to po prostu kolejne spotkanie, o takim znaczeniu jak zawsze - podkreślił Jose Kante.

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Stępińskiego nie pomógł. Juventus szczęśliwie wygrał w debiucie Ronaldo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Źródło artykułu: