Jedna z bramek zdobytych przez FC Porto została strzelona w nieprzepisowy sposób. Spalonego nie zauważył arbiter liniowy, a decyzji o uznaniu bramki nie zmieniono po analizie zapisu wideo. Wszystko z powodu awarii systemu VAR. Jak poinformowały portugalskie media, od 15. minuty do końca pierwszej połowy meczu utracono komunikację pomiędzy stadionem i sędziami VAR.
Sprawą zajęły się władze portugalskiej piłki. - Czwarty sędzia został ostrzeżony o utracie łączności i przekazał tę wiadomość pozostałym arbitrom. Zgodnie z przepisami mecz był kontynuowany bez wsparcia systemu VAR - poinformowała w komunikacie piłkarska federacja.
„Ciekawostka” z Portugalii. Uznany gol dla Porto w trwającym meczu z V. Guimaraes. Był spalony, którego nie zauważył ani asystent ani VAR. Jak się okazało między 15’ a 45’ była awaria VAR-u... pic.twitter.com/0rTTbekZmP
— Leszek Bartnicki (@lbartnicki) 25 sierpnia 2018
Działacze czekają także na dodatkowe informacje od rady sędziów. W oświadczeniu dodano, że obecne wyjaśnienia zostały zaakceptowane, a w przyszłości władze ligi mają zrobić wszystko, by do takich sytuacji nie doszło.
Do przerwy FC Porto prowadziło 2:0. W drugiej połowie goście zdołali odwrócić losy rywalizacji i wygrali 3:2. W ligowej tabeli zespół z Porto zajmuje piątą pozycję z dorobkiem sześciu punktów. Dla tego klubu była to pierwsza porażka w obecnych rozgrywkach. Z kolei Vitoria na swoim koncie ma trzy "oczka" i zajmuje jedenaste miejsce.
ZOBACZ WIDEO Tiki-taka w Bundeslidze. 3 minuty, które dobiły Bayer [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]