Maciej Szczęsny nie przebiera w słowach. "Nastała era rozkładania wielkości Legii"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Maciej Szczęsny
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Maciej Szczęsny

- Dariusz Mioduski nigdy nie zrobi z Legii wielkiego klubu. Pokazał, że nie jest w stanie zrobić czegokolwiek dobrego - mówi Maciej Szczęsny, były piłkarz warszawskiego zespołu.

Nie ma europejskich pucharów, nie ma formy, nie ma niczego. Legia Warszawa wciąż jest cieniem samej siebie. Kolejny raz udowodniła to podczas niedzielnego meczu z Wisłą Płock, w którym przegrała aż 1:4. 17 lat temu... Legia straciła przed własną publicznością cztery gole.

Maciej Szczęsny, były piłkarz warszawskiego zespołu, nie przebiera w słowach. Wprost mówi o "degradacji Legii". - To proces trwający dosyć długo. Moim zdaniem zaczął się w chwili zwolnienia Jacka Magiery. To był pierwszy bardzo zły, jeśli nie najgorszy, sygnał dobiegający z Łazienkowskiej - komentuje w rozmowie z portalem "sport.tvp.pl".

- Legia weszła w labirynt, postawiła na niewłaściwy kierunek i teraz w to brnie. Źle zrobiło się już dawno i aktualnie nie ma ani pomysłu, ani pieniędzy, ani być może chętnych na to, by sytuacja uległa polepszeniu - dodaje były bramkarz.

Szczęsny krytykuje wybór trenera Ricardo Sa Pinto. Pod wodzą Portugalczyka wygrała zaledwie jeden z trzech meczów (Zagłębie Sosnowiec 2:1). - Bawi mnie ten wybór, ale mnie nie śmieszy, bo nie powoduje u mnie dobrego nastroju. Mnie wyniki Legii w dłuższej perspektywie interesują o tyle, że wolałbym komentować występy polskiego klubu w nieco bardziej optymistycznej tonacji niż aktualnie - uważa.

Były piłkarz w ostrych słowach wypowiada się na temat działań Dariusza Mioduskiego. - Wiele jego ruchów oceniam bardzo negatywnie. On nigdy nie zrobi z Legii wielkiego klubu, bo choćby był nie wiem jak bogatym i inteligentnym biznesmenem, to w tym momencie pokazał że nie jest w stanie zrobić czegokolwiek dobrego - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real Madryt rozpoczyna zabawę. Wysokie zwycięstwo Królewskich [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: