Nie ma europejskich pucharów, nie ma formy, nie ma niczego. Legia Warszawa wciąż jest cieniem samej siebie. Kolejny raz udowodniła to podczas niedzielnego meczu z Wisłą Płock, w którym przegrała aż 1:4. 17 lat temu... Legia straciła przed własną publicznością cztery gole.
Maciej Szczęsny, były piłkarz warszawskiego zespołu, nie przebiera w słowach. Wprost mówi o "degradacji Legii". - To proces trwający dosyć długo. Moim zdaniem zaczął się w chwili zwolnienia Jacka Magiery. To był pierwszy bardzo zły, jeśli nie najgorszy, sygnał dobiegający z Łazienkowskiej - komentuje w rozmowie z portalem "sport.tvp.pl".
- Legia weszła w labirynt, postawiła na niewłaściwy kierunek i teraz w to brnie. Źle zrobiło się już dawno i aktualnie nie ma ani pomysłu, ani pieniędzy, ani być może chętnych na to, by sytuacja uległa polepszeniu - dodaje były bramkarz.
Szczęsny krytykuje wybór trenera Ricardo Sa Pinto. Pod wodzą Portugalczyka wygrała zaledwie jeden z trzech meczów (Zagłębie Sosnowiec 2:1). - Bawi mnie ten wybór, ale mnie nie śmieszy, bo nie powoduje u mnie dobrego nastroju. Mnie wyniki Legii w dłuższej perspektywie interesują o tyle, że wolałbym komentować występy polskiego klubu w nieco bardziej optymistycznej tonacji niż aktualnie - uważa.
Były piłkarz w ostrych słowach wypowiada się na temat działań Dariusza Mioduskiego. - Wiele jego ruchów oceniam bardzo negatywnie. On nigdy nie zrobi z Legii wielkiego klubu, bo choćby był nie wiem jak bogatym i inteligentnym biznesmenem, to w tym momencie pokazał że nie jest w stanie zrobić czegokolwiek dobrego - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real Madryt rozpoczyna zabawę. Wysokie zwycięstwo Królewskich [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]