Jagiellonia chce zrzucić kosztowny balast. Trzech piłkarzy na wylocie

Newspix / MARIUSZ PIOTROWSKI / Na zdjęciu: radość Cilliana Sheridana
Newspix / MARIUSZ PIOTROWSKI / Na zdjęciu: radość Cilliana Sheridana

Razem zarabiają ponad 30 tysięcy euro. Ale niewiele z nich pożytku. Cillian Sheridan, Dejan Lazarević i Piotr Wlazło mogą opuścić Jagiellonię. Najbliżej tego jest Irlandczyk, który ma trafić do Rosji.

- Potwierdzam te doniesienia. Ci piłkarze mają wolną rękę i mogą szukać klubów - powiedziała wiceprezes Agnieszka Syczewska dla "Kuriera Porannego". Decyzja podlaskiego klubu nie dziwi. Wszyscy trzej gracze są drodzy w utrzymaniu, a występują niewiele. W obecnym sezonie zobaczyliśmy ich na boisku tylko siedem razy.

6 z tych spotkań zaliczył Cillian Sheridan, który rozczarował najbardziej. Irlandczyk świetnie wyglądał w okresie przygotowawczym i wydawało się, że będzie gwiazdą drużyny tak jak podczas pierwszego półrocza w Białymstoku (zdobył wtedy 8 goli i miał 4 asysty w 14 meczach - przyp. red.). Oficjalne rozgrywki zweryfikowały jednak boleśnie te oczekiwania. 29-latek zdobył bramkę tylko w pojedynku el. LE z Rio Ave (4:4). W innych kompletnie zawodził.

Czarę goryczy przelało wyjazdowe starcie z KAA Gent (1:3). Napastnik białostoczan wszedł jeszcze w pierwszej połowie, by pomóc swoim kolegom w odrabianiu strat. Ale zamiast tego im to utrudniał. Tracił większość piłek, popełniał proste błędy. Po tym "popisie" definitywnie postawiono na nim krzyżyk. Wtedy też menadżer rozpoczął poszukiwania nowego pracodawcy dla swojego klienta. Pojawiły się oferty z Rosji oraz zaplecza szkockiej ekstraklasy. Według Twitterowych doniesień dziennikarza Piotra Wołosika, zawodnik zaakceptował tą pierwszą i przeniesie się na wschód. Będzie to z pewnością spore wytchnienie dla budżetu Jagi, bo wedle nieoficjalnych informacji Cillian zarabia miesięcznie kwotę ok. 18-22 tysięcy euro.

Bardzo korzystne dla finansów wicemistrzów Polski byłoby też pozbycie się Dejana Lazarevicia. Ciężko jednak na to liczyć, bo Słoweniec już przed podpisaniem umowy w Polsce nie mógł pochwalić się dużym zainteresowaniem. I od czasu przejścia do Jagiellonii na pewno go nie podniósł. Przez ostatnie pół roku zagrał bowiem tylko 8 spotkań (niespełna dwieście minut). Więcej czasu niż na treningach, spędzał w gabinetach lekarskich. W tym sezonie ani razu nie wybiegł na plac gry.

W jednym spotkaniu wystąpił natomiast trzeci z niechcianych w Białymstoku. To właśnie bezbarwna godzina w pojedynku z Lechią Gdańsk (0:1) okazała się gwoździem do trumny Piotra Wlazło. Po tym meczu wypadł z orbity zainteresowań trenera Ireneusza Mamrota, a niedługo później dowiedział się, że przy Słonecznej nie ma już dla niego przyszłości. Były piłkarz Wisły Płock ma oferty z Górnika Zabrze i klubów Fortuny I ligi. Nie wiadomo jednak czy którąś zaakceptuje, bo wiązałoby się to z obniżeniem zarobków. A te obecnie wynoszą kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.

Okienko transferowe zamyka się w Polsce 31 sierpnia.

[b]ZOBACZ WIDEO: Brat Andrzeja Bargiela uratował życie Brytyjczyka na Broad Peak. "Wyglądało, jakby umierał"

[/b]

Źródło artykułu: