Nie może dziwić, że najbardziej obleganym piłkarzem po finałowym spotkaniu Remes Pucharu Polski był pomocnik Lecha Sławomir Peszko. Autor jedynego gola wprost promieniał ze szczęścia i niezwykle rozemocjonowany dzielił się wrażeniami z pojedynku. - Puchar Polski wywalczył cały zespół, łącznie z zawodnikami, którzy grali krócej i siedzieli na ławce, a występowali w poprzednich meczach - mówił po spotkaniu zadowolony piłkarz Kolejorza. - W lidze nie zdobywam goli. Bramka zdobyta w finale to jak na razie najważniejszy gol w mojej karierze. Chyba jeszcze tylko trafienie w reprezentacji może być bardziej wartościowe - dodał Peszko, który w swojej karierze już po raz drugi sięgnął po Puchar Polski. - Jednak dopiero teraz czuję się w pełni jego zdobywcą. W Wiśle Płock brylował wtedy Irek Jeleń, a ja byłem zawodnikiem drugoplanowym - stwierdził pomocnik zespołu prowadzonego przez Franciszka Smudę.
Zdobytego gola piłkarz Lecha zadedykował kapitanowi Kolejorza Rafałowi Murawskiemu, który w przerwie skutecznie zmotywował Peszkę do lepszej gry. - Przed wyjściem na drugą połowę, w tunelu powiedział do mnie: Człowieku uwierz w siebie - zdradził na koniec kulisy rozmowy powołany przez Leo Beenhakkera do kadry 24-letni piłkarz.