Premier League: wracają koszmary Liverpoolu. Wielki błąd bramkarza
Nieudany drybling we własnym polu karnym i stracony gol - Alisson fatalnie zachował się w meczu Leicester City - Liverpool (1:2). Wracają stare koszmary The Reds.
Dopiero po dwóch kwadransach Leicester doszło do głosu. Gospodarze mogli się podobać, ponieważ byli w stanie zmusić Liverpool do defensywy i goście mieli problem, żeby wyjść nawet z własnej połowy. Wszystko jednak poszło na marne, ponieważ zamiast gola dla Leicester padł drugi dla The Reds. Z rzutu rożnego James Milner posłał piłkę na ósmy metr, a Roberto Firmino głową zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League w tym sezonie.
Do życia Leicester przywrócił w 63. minucie... Alisson. Doskonale grający nogami bramkarz tym razem grubo się pomylił. Zupełnie niepotrzebnie dryblował we własnym polu karnym i Kelechi Iheanacho odebrał mu piłkę, a następnie zagrał do Rachida Ghezzala, który dopełnił formalności. To był pierwszy stracony gol The Reds w tym sezonie i w okolicznościach, jakich Klopp z pewnością nie mógł sobie wyobrazić. Zresztą, kamery wychwyciły, jak Niemiec pokazywał swojemu bramkarzowi, że w takiej sytuacji powinien wyekspediować piłkę daleko na połowę rywala.
Kolejne fragmenty spotkania to mocno rwana gra, niewiele się działo pod oboma polami karnymi. Wynik także się już nie zmienił i Liverpool wygrał czwarty mecz w tym sezonie. Ma komplet 12 punktów.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Carabao Cup. Ekipa z Premier League wyeliminowana [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Leicester City - Liverpool FC 1:2 (0:2)
0:1 - Sadio Mane 10'
0:2 - Roberto Firmino 45'
1:2 - Rachid Ghezzal 63'
Składy:
Leicester: Schmeichel - Pereira, Morgan, Maguire, Chilwell - Mendy, Ndidi - Ghezzal, Maddison (83' Amartey), Albrighton (62' Iheanacho) - Gray (75' Okazaki).
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (89' Matip), Gomez, van Dijk, Robertson - Wijnaldum, Henderson (70' Keita), Milner - Salah (70' Shaqiri), Firmino, Mane.
Żółte kartki: Ghezzal, Mendy, Ndidi (Leicester) oraz van Dijk, Milner (Liverpool).
Sędzia: Paul Tierney.