Dzieciaki marzyły o nowym boisku. Duży Mateusz zareagował na apel małego Mateusza
Dzieciaki w Tychach marzyły o nowym boisku, ale nikt nie reagował na ich apele. Gdy w sieci prosiły o pomoc, nagrywając przejmujące video, nikt nie przypuszczał, że w sprawę zaangażuje się polski premier.
Dzieciakom najbardziej zależało na ogrodzeniu placu. Z nierówną nawierzchnią, wysoką trawą, zardzewiałymi słupkami sobie radzili. Mieli jednak dość wskakiwania do znajdującego się tuż obok rowu z wodą. Obok wybudowano siłownię plenerową. - Jesteśmy niebezpieczni nie tylko dla siebie, ale i dla ćwiczących - mówił chłopak. Remont, który zmieściłby się w kilku tysiącach złotych, był odkładany na później. Dzień przed wizytą premiera polskiego rządu w Tychach słupki pomalowano na biało i powieszono nowe siatki w bramkach. To jednak zbyt mało.
W wyborczym programie Zjednoczonej Prawicy pojawił się punkt mówiący o inwestycjach w infrastrukturę sportową. Politycy obiecują nawet 500 milionów złotych. Boisko w Tychach zostało symbolem. - Chciałbym, by chłopcy, którzy będą grali na tym boisku, w przyszłości byli reprezentantami GKS-u Tychy czy nawet grali w kadrze, żeby wyrośli na takich boiskach, które będą wkrótce dopracowane. To boisko nie spełnia takich standardów jakie powinno, ale wkrótce będzie nowe. Tutaj w okolicy grali przecież Arkadiusz Milik czy Radosław Gilewicz - dodał premier.
- Tak sobie żartuję, że mały Mateusz zaapelował o pomoc i zobaczcie, jak szybko duży Mateusz zareagował - przyznał pochodzący z Tychów minister sportu, Witold Bańka.
ZOBACZ WIDEO Liga Narodów poligonem doświadczalnym? Zaskakujące słowa Kamila Glika