9 września rozegrano mecz eliminacji do Pucharu Narodów Afryki, w którym reprezentacja Rwandy zmierzyła się z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 na korzyść Iworyjczyków i nikt nie mówiłby o tym meczu, gdyby nie oskarżenia sędziego z Namibii. Jackson Pavaza poinformował, że przed rozpoczęciem spotkania, skontaktowało się z nim dwóch działaczy piłkarskiej federacji i wręczyli mu kopertę. Chcieli wpłynąć na wynik eliminacyjnego starcia.
- W kopercie były pieniądze. Nie próbowałem tego policzyć, ani sprawdzić, ile ich było. Powiedziałem, że zgodnie z przepisami afrykańskiej federacji (CAF - dop. red.), nie przyjmuje żadnych prezentów od nikogo. Sprawę zgłosiłem do CAF - przyznał Pavaza.
Zarzutom zaprzeczyła Federacja Piłki Nożnej w Rwandzie (FERWAFA). Oskarżenia arbitra działacze nazywają "sfabrykowanymi kłamstwami". "Czterech arbitrów z Namibii otrzymało 247 dolarów za dodatkowe wydatki, które były potwierdzone przez federację z tego kraju. Było to zgodne z zapisami regulaminu. Sędziowie stwierdzili jednak, że wydali więcej pieniędzy i trzeba było to im wyrównać" - głosi oświadczenie.
Sędziowie ponieśli większe koszty na lot do Kigali. Działacze z Rwandy przekazali w dzień meczu po 237 dolarów dla każdego jako dopłata. "Wtedy Pavaza zwrócił uwagę przedstawicielom FERWAFA, że dodatkowe koszty wyniosły łącznie 237 dolarów, a nie 948, które przygotowała federacja. Poproszono sędziego, by kontynuował przygotowania do meczu, a po nim nastąpi wypłata środków za poniesione koszty" - dodano w oświadczeniu.
Pavaza miał zgodzić się na dokonanie płatności po meczu. - To nieporozumienie dotyczące dokładnej kwoty, jaka miała zostać wypłacona sędziom. Nie powinna być ona traktowana jako forma przekupstwa - stwierdzili działacze z Rwandy, którzy jednocześnie zadeklarowali, że nigdy z ich strony nie będzie zezwolenia na jakiekolwiek formy przekupstwa. Sprawą ma zająć się afrykańska federacja.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Neymara na treningu. Cieszył się jak CR7