Bayern miał innego faworyta na trenera. Klub Lewandowskiego zgłosił się za późno
Niko Kovac nie był faworytem do objęcia Bayernu Monachium. Działacze w pierwszej kolejności chcieli Thomasa Tuchela, co zdradził we francuskiej prasie.
Okazuje się jednak, że dziś na jego miejscu mógł być inny człowiek. Potwierdziły się plotki, że Kovac nie był głównym kandydatem do zatrudnienia, a co najmniej drugim wyborem. Bawarczykom bardziej zależało na Thomasie Tuchelu.
- Były kontakty ze strony Bayernu. Ich propozycja jednak dotarła za późno, bo już podjąłem decyzję o przejściu do PSG. Po pracy w Borussii Dortmund wiedziałem, że jeżeli pojawi się oferta z zagranicy, to muszę spróbować - komentuje niemiecki szkoleniowiec w "L'Equipe".
Tuchela łączono z Bawarczykami przez wiele miesięcy. Wygląda jednak na to, że oferta pojawiła się dopiero w maju, bo wtedy 45-latek porozumiał się z Paris Saint-Germain.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)