21 lipca Śląsk Wrocław odpalił fajerwerki, w sumie dość niespodziewanie, bo pomimo solidnych transferów (Farshad Ahmadzadeh, Wojciech Golla, wyróżniający się pierwszoligowcy) większe ambicje miała Cracovia. Pasy przegrały jednak 1:3, a świetne spotkanie rozegrał Jakub Kosecki. Niedługo potem skusiły go pieniądze z II ligi tureckiej i w Śląsku coś się zacięło.
Nie generalizując, odejście skrzydłowego miało wpływ na postawę zespołu, ale nic nie tłumaczy siedmiu spotkań impasu. W tym sezonie obejrzeliśmy już efektowny Śląsk (pechowe 0:1 z Wisłą Kraków), bardzo chimeryczny (3:3 w Sosnowcu pomimo 2:0 do przerwy) i katastrofalny, czyli ten z Lubina. W poprzedniej kolejce Zagłębie rozbiło lokalnego konkurenta 4:0, a Filip Starzyński strzelił gola z... rzutu rożnego. - Wiele bramek tracimy naiwnie - skwitował Tadeusz Pawłowski.
We Wrocławiu nie mówi się zbyt wiele o możliwej zmianie szkoleniowca, ale fakty są takie, że ostatnie spotkania nie zbudowały Pawłowskiego w oczach kierownictwa. Ewentualna wpadka z Piastem Gliwice zagrzałaby stołek szkoleniowca.
Z obozu Śląska napływają też lepsze wieści. Po awanturze na treningu Arkadiusz Piech spokorniał, podał rękę Pawłowskiemu i wrócił z zesłania do rezerw, jest do dyspozycji w najbliższym spotkaniu.
Nie wiadomo za to, czy do sprawności dojdą kontuzjowani Mariusz Pawelec i Augusto. Za czerwoną kartkę z derbów będzie pokutować Mateusz Cholewiak. Tym samym na lewej stronie obrony lub pomocy dojdzie do przetasowania.
- To na tyle rutynowany zawodnik, że zdaje sobie sprawę, jaki błąd popełnił w Lubinie. Przy kartce, ale i przy jednej z bramek. Jest doświadczonym graczem i nie powieli takiej pomyłki. Czerwona kartka mogła wynikać w pewnym stopniu z jego charakteru. On idzie na całość i gdy nieco się spóźni, taranuje przeciwnika jak czołg - bronił skrzydłowego Pawłowski.
Mecz z Piastem Gliwice odbędzie się 23 września, początek o godz. 15.30.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real stracił pierwsze punkty. Golkiper Athletic bronił jak natchniony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]