Największym szokiem dla kibiców - zarówno w Polsce, jak i we Włoszech - jest atomowy start Krzysztofa Piątka. Polski napastnik w nową rzeczywistość wszedł z buta, od momentu transferu strzela gole jak szalony. Zaczął od pięciu z Val Stubai, a później to już poszło. Polak trafiał we wszystkich występach w tym sezonie. Swansea, Cuneo, Albissola, Lecce, Empoli, Sassuolo, Bologna... W miniony weekend dorzucił kolejne trafienie - tym razem w meczu przeciwko Lazio. Pięć ligowych trafień, pozycja lidera klasyfikacji strzelców i plotki o zainteresowaniu największych klubów w Europie. Wymarzony początek z wielkim futbolem, Genoa CFC chyba nie zdawała sobie sprawy, jakiego kozaka ściąga z Cracovii!
W końcu odpalił także Ondrej Duda, który w 2016 roku przechodził z Legii Warszawa do Herthy Berlin po słabszym okresie w warszawskiej ekipie. Słowak mówił później, że potrzebował zmiany otoczenia, bo w stolicy Polski i ogólnie w ekstraklasie zaczął się dusić. Tyle tylko, że na eksplozję jego formy w nowych barwach trzeba było czekać dwa lata. Wszystko przez zdrowie: Duda miał ogromne problemy z kością pod kolanem. Odczuwał dolegliwości bólowe, nie mógł normalnie trenować. Klubowi lekarze za wszelką cenę chcieli stosować leczenie zachowawcze, ale ostatecznie trzeba był przeprowadzić operację. Dudzie spiłowano kość, miesiąc później był już gotowy do gry. W końcu mógł przepracować okres przygotowawczy, bardzo mocno zaufał mu trener Pal Dardai, co przełożyło się na jesienną eksplozję formy.
Były piłkarz Legii zachwyca, nie dość że niemal w każdym meczu wpisuje się na listę strzelców, to na dodatek jest w stanie brać ciężar gry na swoje barki i ciągnąć zespół do pozytywnych rezultatów nawet w trudnych momentach meczu. Świetna forma nie umknęła uwadze zachodnim gazetom, Duda nazywany jest jednym z największych odkryć początku sezonu w Niemczech. Można więc śmiało powiedzieć, że po długich miesiącach oczekiwania Hercie zaczął się spłacać jeden z droższych transferów klubu w ostatnich latach. Berlińczycy zapłacili Legii za Słowaka ponad cztery miliony euro, a jeśli ten utrzyma wysoką formę, będzie go można sprzedać za dwa razy więcej.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek wykorzystał fatalny błąd rywala. Gol Polaka w przegranym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Robert Lewandowski rozpędza się w tym sezonie powoli. Jak na razie w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi strzelił trzy gole, tyle samo mają na koncie Sebastien Haller, Adam Szalai oraz Vedad Ibisević. Okazję do poprawienia tego rezultatu będzie miał już we wtorek o godzinie 20:30, gdy Bayern zagra z Augsburgiem. Z kolei już w piątek mecz Hertha - Bayern, czyli bezpośrednie starcie Dudy z Lewym.
Co ciekawe, nie tylko we Włoszech i Niemczech liderem klasyfikacji najlepszych strzelców jest zawodnik mający za sobą występy w polskiej ekstraklasie. Podobna sytuacja ma miejsce również w Chorwacji, gdzie odżył i przypomniał sobie, jak strzela się gole, Łukasz Zwoliński. Były zawodnik takich klubów, jak Pogoń Szczecin czy Śląsk Wrocław zdobył już w tym sezonie sześć goli dla klubu z Goricy. Kto więc zdążył go skreślić, musi się uderzyć w pierś.
Liderem klasyfikacji strzelców w Danii jest z kolei Kamil Wilczek. Zawodnik za kadencji Adama Nawałki pozostający w szerokiej kadrze strzelił już dla Broendby osiem goli. Świetny okres w lidze greckiej mają natomiast Aleksandar Prijović i Erik Jendrisek. Pierwszy strzelił trzy gole dla PAOK-u, drugi - dla AO Ksanti.