Złe informacje dla Paolo Guerrero. Apelacja Peruwiańczyka odrzucona

Getty Images / Na zdjęciu: Paolo Guerrero
Getty Images / Na zdjęciu: Paolo Guerrero

To nie jest dobra informacja dla Paolo Guerrero. Sąd w Szwajcarii odrzucił wniosek napastnika reprezentacji Peru o zawieszenie kary (za środki dopingowe w jego organizmie) i umożliwienie mu gry w brazylijskim Internacional jeszcze w 2018 roku.

O całej sprawie poinformowali między innymi dziennikarze portalu globo.com. Tym samym Paolo Guerrero na powrót do gry będzie musiał poczekać do kwietnia 2019 roku, gdy zakończy się jego dyskwalifikacja.

W październiku 2017 roku, po meczu Peru z Argentyną w eliminacjach do mistrzostw świata, w organizmie napastnika wykryto ślady kokainy. Piłkarza zdyskwalifikowano na rok, co miało mu uniemożliwić grę z reprezentacją na mundialu.

Ostatecznie Guerrero zagrał jednak w Rosji, ponieważ w maju bieżącego roku szwajcarski sąd uchylił wyrok Trybunału Arbitrażowego do spraw sportu w Lozannie i zawiesił karę dla Peruwiańczyka. W sierpniu, już po zakończeniu mistrzostw świata, kara została jednak przywrócona, a co więcej, wydłużona do 14 miesięcy łącznie.

Piłkarz odwołał się od decyzji szwajcarskiego sądu, a w między czasie podpisał kontrakt z brazylijskim Internacional Porto Alegre. Do kwietnia 2019 roku Peruwiańczyk nie będzie mógł jednak zagrać w barwach tego klubu, a nawet trenować z zespołem. Wszystko dlatego, że tym razem szwajcarski sąd nie był dla piłkarza łaskawy i podtrzymał swoją decyzję z sierpnia o kontynuacji zawieszenia napastnika.

Podczas mundialu w Rosji Paolo Guerrero zagrał we wszystkich trzech spotkaniach swojej reprezentacji. W meczu Peru z Australią zdobył nawet bramkę dla drużyny z Ameryki Południowej. Jego zespół wygrał 2:0, ale nie awansował do fazy pucharowej. Łącznie w barwach Peru Guerrero rozegrał do tej pory 86 spotkań (33 gole). W latach 2004-2012 grał w Bundeslidze, najpierw dla Bayernu Monachium, a później Hamburgera SV.

ZOBACZ WIDEO Polski mecz we Włoszech. Bezrobotny Skorupski i niewidoczny Teodorczyk [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: