Dla Realu Madryt było to czwarte z rzędu spotkanie, w którym nie strzelił gola. Do tego trzy z nich zakończyły się porażkami (0:3 z Sevilla FC, 0:1 z CSKA Moskwa i 0:1 z Deportivo Alaves). Z kolei w meczu z Atletico Madryt padł bezbramkowy remis. Tak źle w nie było od 33 lat.
- Uważam, że nie brakuje nam niczego. Jak mówię, wyniki to podstawa rozmów, a gdy się przegrywa, mówi się dużo więcej. Dlatego trzeba zachować spokój. Moim zdaniem drużyna ma duszę, ducha, chęci, nadzieję i ambicję na wygrywanie. Tego nigdy nie może brakować. To nasze DNA - podkreśla Sergio Ramos.
Kibice Królewskich mają dość. Coraz głośniej słychać głosy, iż trener Julen Lopetegui powinien zostać zwolniony. Z takimi opiniami nie zgadza się reprezentant Hiszpanii. - Są ludzie od podejmowania takich decyzji, to nie zależy od nas. Dla mnie to byłoby jednak wielkie szaleństwo - analizuje Ramos.
Wychowanek Sevilli apeluje o spokój i cierpliwość. - Drużyna walczy o górne miejsca i szaleństwo jest też takie, że przy takiej serii ekipa jest blisko lidera. Uważam, że trzeba też pozostać na ziemi, uspokoić się i spróbować zmienić tę złą serię - analizuje.
ZOBACZ WIDEO Juventus nie zawodzi. Ronaldo znowu strzela! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Realowi Madryt brakuje napastnika z prawdziwego zdarzenia. Nikt nie wypełnił luki po Cristiano Ronaldo, który gwarantował około 50 bramek w sezonie. W ostatnich tygodniach fatalnie spisują się Karim Benzema oraz Gareth Bale. Na pierwszego z nich znów spadła fala krytyki.
- Nie da się teraz wzmocnić kadry czy dodać zawodników. Wózek muszą ciągnąć ci, którzy są tu obecni. To prawda, że kontuzje zawsze są negatywne dla grupy. Oby wrócili jak najszybciej, bo ci kontuzjowani zawodnicy tworzą duże różnice. Oni są dla nas kluczowi i im szybciej będziemy wszyscy razem, tym lepiej - tłumaczy Ramos.
Po ośmiu kolejkach Real Madryt zajmuje drugie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów (14), co liderująca FC Barcelona.