Obecny sezon jest dla Realu Madryt wyjątkowy. Podopieczni Julena Lopeteguiego biją najgorsze rekordy w historii klubu. Po fatalnym początku rozgrywek (najsłabszy od 1985 roku), teraz Królewscy muszą zmierzyć się z brakiem skuteczności. Po raz ostatni trafili do siatki rywali 22 września w starciu z Espanyolem (1:0). Od tamtego momentu rozegrali cztery spotkania: z Sevillą, Atletico, CSKA Moskwa i Deportivo Alaves, w którym nie zdobyli gola. Łącznie daje to 6 godzin i 49 minut!
Jak się okazuje, może być jeszcze gorzej. Jeśli 20 października w meczu z Levante żaden zawodnik Realu Madryt nie trafi do siatki przed 88. minutą, to Los Blancos ustanowią nowy klubowy rekord. - Musimy odzyskać świeżość i zawodników. Musimy się uspokoić, ciągle zostaje nam cały sezon. Trzeba naprawić błędy, nie ma innej drogi - analizuje szkoleniowiec Królewskich.
Posada trenera Los Blancos nie jest zagrożona, lecz kibice Królewskich domagają się radykalnych zmian. Gdyby nie słaba dyspozycja innych drużyn w Primera Division, Real już dawno wypadł z pierwszej czwórki. - My, trenerzy, zawsze jesteśmy narażeni na te sytuacje, ale nie myślimy o tym. Skupiamy się na pracy, mamy październik. Wiemy, że to nie jest dobry moment, chociaż 10 dni temu byliśmy w innym położeniu - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Serie A: szczęśliwe zwycięstwo Romy. Fatalny rzut karny gracza Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Przerwa na reprezentację może okazać się zbawieniem dla Królewskich. Jeszcze w październiku Real czeka jednak El Clasico z Barceloną. W przypadku porażki na Camp Nou, Lopetegui prawdopodobnie będzie musiał pakować walizki. Porażki z odwiecznym rywalem nie wybaczy mu już nikt.
- To trudny moment, ale możemy to odwrócić. Nie poddajemy się. Zostaje daleko do końca i mamy w tej szatni jakość, by to wszystko zmienić. Piłkarze mają tutaj ciągle ten sam talent, brakuje po prostu wyników i nabrania pewności siebie. Będziemy pracować, by to wszystko zmienić - dodaje Raphael Varane.