Krzysztof Piątek na razie nie na sprzedaż. "Daje nam wiele"

Newspix / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Newspix / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Dyrektor sportowy Genui rozwiał wątpliwości. Giorgio Perinetti zadeklarował, że w styczniu klub na pewno nie sprzeda Krzysztofa Piątka, po którego już ustawiła się kolejka chętnych.

W tym artykule dowiesz się o:

- Sprzedaż polskiego napastnika w najbliższym zimowym oknie transferowym jest wykluczona. Nie ma to sensu, ponieważ Piątek daje nam wiele i może dać jeszcze więcej. Trudno wyobrazić sobie drużynę bez niego - podkreślił dyrektor sportowy Genoa CFC, a jego słowa cytuje "Tutto Sport".

Od przejścia z Cracovii do Genui Krzysztof Piątek imponuje strzelecką formą. Już w okresie przygotowawczym strzelał wiele bramek w meczach sparingowych. Co ważniejsze, znakomitą formę potrafił przełożyć na spotkania o stawkę. Najpierw strzelił cztery bramki w meczu Pucharu Włoch. Później zaczął imponować skutecznością w Serie A.

Po zaledwie 7 spotkaniach nowego sezonu włoskiej ekstraklasy Piątek ma już na swoim koncie 9 bramek. Przynajmniej jednego gola strzelił w każdym pojedynku bieżącej edycji Serie A. Ostatnim piłkarzem, który mógł pochwalić się takim osiągnięciem był Argentyńczyk Gabriel Batistuta.

Znakomita forma 23-letniego Polaka nie uszła uwadze przedstawicielom największych klubów w Europie. Do mediów wyciekły informacje, że pozyskaniem Krzysztofa Piątka są zainteresowane Bayern Monachium, Borussia Dortmund czy nawet FC Barcelona.

Przypomnijmy, że Polak trafił do Genui z Cracovii za 4,5 miliona euro. Jeszcze w lipcu renomowany portal transfermarkt.de wyceniał napastnik na podobną kwotę. Teraz wartość rynkowa Krzysztofa Piątka jest z pewnością kilkukrotnie wyższa.

ZOBACZ WIDEO Serie A: szczęśliwe zwycięstwo Romy. Fatalny rzut karny gracza Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Tymoteusz Niewiński
11.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piątek bedzie miał taki jeden sezon, tak jak miał Teodorczyk. Za rok Genua będzie chciała się go pozbyć za wszelką cenę. Tak jak było z Teodorczykiem.