"Niekończąca się historia" - tak można napisać o kontrakcie Piotra Zielińskiego. Jedno jest pewne: SSC Napoli chce zatrzymać Polaka na dłużej, dać mu podwyżkę, a przy okazji albo całkowicie wyrzucić kwotę odstępnego, ale przynajmniej podnieść ją do poziomu, który skutecznie odstraszy inne kluby.
Początkowo włoskie media informowały, że wszystko jest na dobrej drodze i Zieliński lada moment podpisze nową umowę. To był maj. Napoli spieszyło się, żeby dobić targu jeszcze przed mistrzostwami świata. Polak mógł przecież zagrać turniej życia, a wtedy chętnych na jego usługi nie brakowałoby. Tym bardziej, że 65 mln euro wpisane w jego kontrakt bez problemu mogłoby zostać wpłacone przez jeden z angielskich klubów.
Tyle, że mijają kolejne miesiące, a Zieliński wciąż nie może cieszyć się z nowej umowy. Włoskie media prześcigają się zatem w informowaniu o zmianach w negocjacjach. W pewnym momencie donosiły, że kwota odstępnego wzrośnie do 120-130 mln euro, a później nawet do 150. Teraz "RMC Sport" informuje o "istotnej korekcie". Kwota odstępnego ma wynieść około 100 mln euro. Pozostałe szczegóły nie zmieniają się (kontrakt do 2023 r., podwyżka do około 2,5 mln euro rocznie).
Dziennikarze piszą, że Napoli jest gotowe na "biały dym", który jest symbolem ogłoszenia światu, gdy zostanie wybrany nowy papież. Zieliński - ich zdaniem - lada moment ma podpisać nowy kontrakt. Tyle, że piszą to już nie pierwszy raz.
ZOBACZ WIDEO Polska - Portugalia. Kamil Glik: Po takich meczach nie zasypia się łatwo
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)