Liga Narodów: Polska - Włochy. Italia powoli wraca do światowej czołówki. "Chcemy, by fani znów zakochali się w zespole"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Arkadiusz Reca (przy piłce) i Alessandro Florenzi (z lewej)
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Arkadiusz Reca (przy piłce) i Alessandro Florenzi (z lewej)

- Chcemy sprawić, by fani znowu zakochali się w drużynie narodowej - powiedział Alessandro Florenzi po meczu z Polską (1:0). - Mamy narzucać własne warunki i grać agresywnie, ale też z sercem i poświęceniem - dodał Federico Bernardeschi.

Reprezentacja Włoch wygrała 1:0 (0:0) z Polską w spotkaniu grupowym Ligi Narodów UEFA, rozegranym na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bramka na wagę zwycięstwa gości padła w doliczonym czasie gry. Strzelił ją Cristiano Biraghi, dla którego był to dopiero 3 występ w kadrze. - Jestem bardzo szczęśliwy. Udowodniliśmy, że jesteśmy narodem, który nigdy się nie poddaje - powiedział po meczu jego bohater.

Przy zwycięskim golu asystował mu Kevin Lasagna. Co ciekawe, 26-latek pojawił się na boisku dopiero na kilka minut przed akcją, zaś samo spotkanie było jego debiutem w "Squadra Azzurra". - Każde dziecko o tym marzy. Cieszy przede wszystkim wygrana, bo zagraliśmy bardzo dobrze - zaznaczył zawodnik Udinese.

W porównaniu do pierwszego spotkania obu zespołów na początku września, w drużynie Włoch było widać znaczny postęp. Goście całkowicie nas zdominowali i spokojnie mogli wygrać dużo wyżej. - Ta drużyna ma jakość, czasem tylko brakuje zgrania, ale to normalne. Jesteśmy dopiero po raz trzeci razem. Ale rośniemy w siłę i kontynuujmy tę drogę - powiedział Federico Bernardeschi w rozmowie z reporterem "Rai Sport".

Skrzydłowy Juventusu zdradził też też, że styl gry oczekiwany przez Roberto Manciniego nie ma nic wspólnego ze słynnym włoskim defensywnym "catenaccio". - Mamy narzucać własne warunki i grać agresywnie. Trener chce "piłki na ziemi". Mamy bawić się, ale też grać z sercem i poświęcać - dodał.

Po zeszłorocznych barażach i porażce w eliminacjach mistrzostw świata ze Szwecją, włoskie media ogłosiły "koniec świata", a wielu fanów odwróciło się od kadry. Takie mecze jak ten z Polską mogą jednak sprawić, że piłkarze odzyskają ich uznanie. - Musimy być dumni z noszenia tej koszulki i zawsze starać się ją w pełni honorować. Naszym celem jest sprawienie, by fani powrócili. I żeby znowu zakochali się w drużynie narodowej - zaznaczył Alessandro Florenzi.

Dobra postawa Włochów została doceniona przez obserwatorów, którzy zaczęli szukać w obecnej drużynie podobieństw do tej z Euro 2016, prowadzonej przez Antonio Conte. Mimo odpadnięcia w ćwierćfinale, podbiła ona wtedy serca rodzimych kibiców. - Uśmiecham się na te porównania, bo każdy zespół jest inny. Ten jest nowy i dopiero dojrzewa. Dlatego uważam, że dziś i z Ukrainą dobrze się spisaliśmy. Nie możemy tylko tracić koncentracji. Konieczna jest też poprawa skuteczności - skomentował Giorgio Chiellini.

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)