Wielka burza we Francji. Benzema został oskarżony o próbę porwania

Leo D'Souza twierdzi, że 7 października ludzie Karima Benzemy chcieli go porwać. Piłkarz skomentował sprawę na Twitterze i wyśmiał absurdalne oskarżenia.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Juanfran (z lewej) i Karim Benzema (z prawej) Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Stringer / Na zdjęciu: Juanfran (z lewej) i Karim Benzema (z prawej)
Wszystko miało rozegrać się 7 października po meczu ligi francuskiej Paris Saint-Germain - Olympique Lyon (5:0). Menedżer piłkarski Leo D'Souza twierdzi, że prawie został porwany i zeznał na policji, że stoi za tym Karim Benzema. Sprawa właśnie wyciekła do mediów.

D'Souza zeznał, że w pewnym momencie podjechała czarna furgonetka. Siedzący w środku mężczyzna kazał mu wejść do auta, ale agent odmówił. Po chwili został uderzony, ale uratowali go przypadkowi świadkowie.

Sprawa przeszłaby bez większego echa, gdyby nie fakt, że D'Souza w porywaczu rozpoznał przyjaciela napastnika Realu Madryt. Samego Benzemy w aucie nie było, choć menedżer początkowo twierdził inaczej. Gwiazdor futbolu jednak to wszystko wyśmiał.

- Przyjaciel Benzemy dotyka D'Souzę i zostaje to nazwane uprowadzeniem. Następnie D'Souza rzekomo jest pobity, ale cały czas normalnie pracuje. D'Souza początkowo twierdzi, że Benzema siedział w ciężarówce, ale zmienił zdanie, gdy taką wersję odrzucili śledczy. Czy ten świat jest poważny? - pyta francuski napastnik.
Podobno panowie popadli w konflikt po zatrzymaniu przez marokańskich celników 80 tys. dolarów. Co jednak z tym ma wspólnego Benzema, tego już zagraniczne media nie podają. Trudno jednak sobie wyobrazić, by piłkarz zarabiający miliony z powodu takiej kwoty narażał swoją karierę.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski o taktyce kadry: Jest system, który bardziej nam odpowiada. Myślę, że trener zdaje sobie z tego sprawę


Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×