18 lat zawodowej kariery, srebro i brąz MŚ, występy w Manchesterze United i Arsenalu, 102 mecze i 50 goli w reprezentacji. Robin van Persie, złote dziecko holenderskiego futbolu, nie zamierza przeciągać kariery w nieskończoność. 35-latek uznał, że nadszedł odpowiedni moment na pożegnanie.
- Latem przyszłego roku będą miał 36 lat. Połowę z nich byłem piłkarzem. Jestem zaangażowany w futbol od piątego roku życia - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Algemeen Dagblad".
Po 14 latach van Persie wrócił do domu i ponownie zagrał w Feyenoordzie. To na stadionie de Kuip startował do wielkiej kariery, zbierał wyróżnienia dla największego holenderskiego talentu, w 2002 roku zdobył z nim Puchar UEFA. Na ponad 10 lat przeniósł się do Anglii, zdobył mistrzostwo Anglii z Manchesterem, dwa razy był królem strzelców Premier League. Do tej pory jest najlepszym strzelcem reprezentacji Holandii.
W styczniu 2018 roku rozstał się z Fenerbahce i podpisał umowę z Feyenoordem. W sezonie 2017/18 zdobył z nim Puchar Holandii.
- Ten sukces był czymś wspaniałym, ale to nie zmienia faktu, że nie czerpię już tej radości z gry, co kiedyś - skwitował van Persie.
ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie