Adrian Sikora wraca do Polski?

Przegląd Sportowy donosi, że działacze łódzkiego Widzewa już teraz szykują się do sprowadzenia zawodników, którzy mają zapewnić skuteczną walkę w następnym sezonie ekstraklasy. Na celowniku znalazł się między innymi Adrian Sikora, który obecnie reprezentuje barwy hiszpańskiego Realu Murcia.

- Dopóki nie podpiszemy umów z piłkarzami, nie będziemy informować o prowadzonych rozmowach - oświadczył prezes Widzewa Marcin Animucki. Tyle, że w Łodzi aż huczy od plotek, które mówią, że zespół z al. Piłsudzkiego wzmocni kilku znanych zawodników.

Pierwszym kandydatem jest ponoć Adrian Sikora, który kilka sezonów temu był wyróżniającą się postacią Groclinu Grodzisk Wielkopolski, a dziś gra w hiszpańskim Realu Murcia. Szkoleniowiec łodzian Paweł Janas sam przyznaje, że chciałby bliżej przyjrzeć się 29-letniemu napastnikowi, a można przypuszczać, że gdyby włodarze Widzewa złożyli mu konkretną ofertę, nie zastanawiałby się długo.

Kolejnym graczem, który znajduje się w orbicie zainteresowań Widzewa jest Mateusz Cetnarski z PGE GKS Bełchatów. "Cetnar" w kończącym się sezonie był jedną z młodych gwiazd najwyższej klasy rozgrywkowej i już teraz najlepsze polskie kluby ostrzą sobie na niego zęby. - Nie ma żadnego tematu Cetnarskiego. Na pewno zostanie u nas - twierdzi jednak stanowczo szef bełchatowian Andrzej Zalejski.

Od kilku miesięcy asystent Janasa Piotr Stokowiec intensywnie przygląda się Nakoulmie z Górnika Łęczna. Media donoszą jednak, że o zawodnika z Burkina Faso stara się Legia Warszawa, więc będzie bardzo trudno łodzianom przebić ofertę stołecznego klubu.

Nie jest tajemnicą, że działacze Widzewa pozbędą się również kilku graczy, którzy nie pomogą na ekstraklasowym froncie. - Zapewniliśmy już sobie awans, więc można trochę poeksperymentować. W dwóch ostatnich meczach ligowych szansę dostaną zmiennicy. Chcę ostatecznie przekonać się, na kogo będę mógł liczyć w ekstraklasie - przyznaje szkoleniowiec. Nieoficjalnie mówi się, że Radosław Matusiak nie spełnił oczekiwań i to on może już nie długo pożegnać się z Widzewem. Jedynym usprawiedliwieniem dla reprezentanta Polski jest fakt, iż na wiosnę zmagał się z wieloma kontuzjami.

Źródło artykułu: