Chociaż zdaniem wielu hiszpańskich dziennikarzy decyzję o zwolnieniu Julena Lopeteguiego prezydent Realu Madryt Florentino Perez podjął już wcześniej, klęska w El Clasico (1:5) ostatecznie pogrążyła szkoleniowca.
W poniedziałkowy wieczór Królewscy opublikowali komunikat, w którym poinformowali o zwolnieniu Lopeteguiego z funkcji trenera pierwszej drużyny. Jednocześnie dodali, że tymczasowo funkcję tę przejął Santiago Solari.
Zwolnienie Hiszpana nie jest zaskakujące, jednak dużo komentarzy wywołują słowa zawarte w komunikacie.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zdemolowała Real. Koncert Luisa Suareza! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Decyzja została podjęta z maksymalną odpowiedzialnością i na ma celu odwrócić powodzenie pierwszej drużyny, gdy wciąż wszystkie cele są możliwe do osiągnięcia. Zarząd uważa, że jest zbyt wielka dysproporcja między jakością składu Realu Madryt, z ośmioma piłkarzami nominowanymi do Złotej Piłki, z aktualnymi wynikami klubu" - czytamy.
Zwłaszcza ostatnie zdanie wywołuje sporo kontrowersji. Dziennikarz gazety "Marca" Roberto Palomar uważa, że to przemyślane skierowanie winy wyłącznie na Lopeteguiego.
"Lopetegui dostał wielkiego kopa w d.... Został upokorzony i wyrzucony w żałosny, sposób, bezprecedensowy dla Realu Madryt, który jest klubem tak szczycącym się swoimi wielkimi wartościami" - pisze Palomar w swoim felietonie.
"To brutalne i okrutne potraktowanie trenera pozostawia ogromny niesmak. Ktoś, kto napisał ten komunikat, jest po prostu sadystą. Klub nie ma w sobie nawet odrobiny samokrytyki" - dodaje.
Trudno się nie zgodzić ze słowami Hiszpana, ponieważ pierwszym, który powinien uderzyć się w pierś, jest Florentino Perez. Latem z drużyny odszedł jej największy gwiazdor i najlepszy strzelec, Cristiano Ronaldo i nie sprowadzono nikogo, kto byłby w stanie go zastąpić. Prezydent Realu nie potrafił też zatrzymać twórcy ostatnich sukcesów klubu Zinedine'a Zidane'a.