Do końca rozgrywek ligowych pozostał już tylko jeden mecz. Jedno spotkanie zdecyduje o tym, czy 14-krotny mistrz Polski w następnym sezonie wciąż będzie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, czy też w pierwszej lidze. Jeśli optymistyczny scenariusz się sprawdzi, włodarze zespołu z Zabrza mogą już na poważnie myśleć o transferach.
Michael Mueller, przewodniczący rady nadzorczej SSA Górnik, stwierdził ostatnio, że zespół Henryka Kasperczaka musi wzmocnić wartościowy rozgrywający i skuteczny snajper. Jeśli chodzi o tą drugą opcję, to numerem jeden na liście życzeń jest Andrzej Niedzielan, który co prawda jest zawodnikiem Wisły Kraków, ale bardzo chętnie zmieniłby otoczenie. Wychowanek Promienia Żary zarabia pod Wawelem około 200 tysięcy euro, a jest przecież wiecznym rezerwowym. Tak więc klub z Reymonta nie powinien robić przeszkód. Tyle, że Górnik raczej Niedzielanowi nie byłby w stanie zaoferować takiego kontraktu, jaki mogła dać mu Wisła.
Jeśli udałoby się zakontraktować tego zawodnika, to można się spodziewać, że będzie to opłacalne posunięcie działaczy z ul. Roosevelta. Przede wszystkim dlatego, że 30-letni piłkarz grał już w Górniku w sezonie 2002/03. Był to dla niego świetny okres, bo w 14 meczach strzelił 15 bramek i szybko zainteresował się nim Groclin, z którego potem przebił się nawet do reprezentacji.
Mówi się też, że do Zabrza mogą przyjechać polscy zawodnicy, którzy zaliczyli nie udaną przygodę za granicą, czyli Adrian Sikora i Marek Saganowski. Możliwym wariantem jest też młody Michał Zieliński z Polonii Bytom, ale to na razie tylko zastępczy temat.
Na razie jednak Górnikowi został do rozegrania jeden mecz, który zdecyduje o przyszłości klubu. Jeśli w sobotę drużyna Kasperczaka dozna porażki, marzenia o transferach można będzie sobie odpuścić.