Ireneusz Adamski: (obrońca Ruchu Chorzów): - Dzisiaj był to taki mecz, który głównie toczył się w środku pola i kto pierwszy strzeli gola ten zwycięży. Szkoda, że przegraliśmy. Pechowo straciliśmy drugiego gola. Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Mieliśmy kilka okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Po wejściu zagrałem w ataku, bo miałem wspomagać Martina Fabusza w zgrywaniu głową długich piłek. W następnym meczu gramy z Wisłą i pojedziemy tam powalczyć o korzystny wynik.
Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu Chorzów): - Przy drugim golu została zagrana prostopadła piłka, którą niefortunnie odbiłem i znalazła się w bramce. Myślę, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji o samobójczego gola. Znowu stwarzamy sobie sytuacje, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Sam również mogłem trafić do siatki, ale nieczysto trafiłem w piłkę.
Grzegorz Baran (obrońca Ruchu Chorzów): - Trener Radolsky bardzo dobrze rozpracował przeciwnika. Wiedzieliśmy jak gra Lech. Poznaniacy są bardzo dobrze poukładanym zespołem z czoła tabeli. Uważam, że nie odstawaliśmy od ich poziomu. Wisi nad nami jakiś pech. Niemożliwe jest, że oddając rywal oddając 2-3 strzały w światło bramki strzela nam dwa gole.
Marcin Kikut (pomocnik Lecha Poznań): - Cieszę się, że zagraliśmy dzisiaj konsekwentnie w obronie. Nie pozwoliliśmy Ruchowi na rozwinięcie skrzydeł. Mogliśmy zdobyć jeszcze kilka bramek. Udało się zwyciężyć w bardzo ważnym spotkaniu.
Bartosz Bosacki (obrońca Lecha Poznań) - Szczęście sprzyja lepszym. Przy drugiej bramce nam sprzyjało. Myślę jednak, że w przebiegu całego meczu byliśmy zespołem, który dojrzalej grał piłką i miał przez całe spotkanie przewagę. Wojtkowiak na pozycji stopera zaprezentował się bardzo dobrze.