Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czym różni się patriotyzm w Portugalii i w Polsce? Mamy jako narody inną historię.
Joao Nunes, piłkarz Lechii Gdańsk, były młodzieżowy reprezentant Portugalii: Każdy naród ma inną historię i został ukształtowany w inny sposób. Wy w waszej przeszłości mieliście wiele wojen. My, Portugalczycy również dawno temu mieliśmy wojnę z Hiszpanią. Ja sam kocham swój kraj za wszystko - pogodę, ludzi, ale bardzo lubię też Polskę. Dwa lata temu tutaj przyjechałem i mogę powiedzieć, że dzięki temu gram w piłkę. To dla mnie bardzo ważne. Gdy tylko zamieszkałem w Polsce, chciałem poznać historię waszego kraju, by wiedzieć gdzie jestem.
Rozmawiamy w języku polskim, którym posługuje się pan lepiej niż niektórzy nasi rodacy. Za co lubi i szanuje pan nasz kraj?
Polska to kraj z dużą historią, który przez różne wojny miał wiele bardzo ciężkich momentów. Później panował u was komunizm, ale z tego wyszliście. To, gdzie jesteście teraz i jak bardzo kochacie wasz kraj pokazuje, jacy jesteście silni jako naród. Bardzo mi się to podoba. Życie nie jest bajką, nie wszystko jest idealne, ale ta strona jest piękna.
Dlaczego pomimo, że jest pan Portugalczykiem, przed meczem z okazji Święta Niepodległości śpiewa pan polski hymn? Skąd ten pomysł?
Przyznam szczerze, że nie znam jeszcze całego hymnu, bo jest długi i ciężki. Polski język również jest trudny. Ja mam wielki szacunek do historii Polski, do waszego kraju. Dlatego właśnie śpiewam hymn. Nie ma tutaj żadnych innych przyczyn, proszę tego nie traktować jako jakiejś prowokacji.
Jak nauczył się pan hymnu?
Pierwszy raz słyszałem hymn 2 lata temu. Zawsze gdy go słyszałem, dopytywałem o słowa i w pewnym stopniu go poznałem.
Czy mieszkając w Gdańsku odwiedza pan czasami historyczne miejsca?
Tak, często. Według mnie w Gdańsku jest najwspanialsze muzeum, w jakim kiedykolwiek byłem, czyli Muzeum II Wojny Światowej. Kto nie zna dobrze historii, po prostu musi tam iść, bo jest to fantastyczne miejsce, pokazujące co się stało w przeszłości oraz obrazujące konsekwencje w życiu różnych narodów. Mocno polecam to muzeum.
Czy w przyszłości, po zakończeniu kariery piłkarskiej, mógłby pan mieszkać w Polsce, a nie w Portugalii?
W tym momencie o tym nie myślę. Mam jeszcze przed sobą 40 lat gry, wciąż mam 18 lat! Mówiąc już poważnie, Polska zawsze będzie częścią mojego życia. Cieszę się, że tu jestem podczas Święta Niepodległości i pójdę na Paradę Niepodległości w Gdańsku, by wraz w waszymi rodakami świętować stulecie niepodległości.
Pana Lechia Gdańsk jest liderem tabeli, jednak w sobotnim, wygranym 1:0 meczu z Cracovią nie zagraliście dobrze. Czy był to wasz najsłabszy mecz w sezonie?
Tak, to nie był łatwy mecz i nie szło nam na boisku tak, jak bym tego chciał. Najważniejsze są jednak trzy punkty i patrzymy dalej, na kolejne mecze. Dla drużyny najbardziej istotnymi momentami są te, w których gra się gorzej, a wygrywa. Gratulacje dla całej drużyny.
Może poza meczami z Zagłębiem Lubin i z Wisłą Płock, za każdym razem gdy mieliście szanse na punkty, to je zdobywaliście. Dlatego jesteście liderami. Czy po tym się poznaje klasowe drużyny?
Mamy bardzo dobry bilans po pierwszej rundzie i patrzymy na kolejną z takim samym nastawieniem. Przed sezonem mówiliśmy sobie, że będziemy przygotowywać się krótkofalowo, do każdego kolejnego meczu i tak właśnie działamy. To najlepsze dla całej drużyny, gdy widzi się jak nam idzie.
Czy jako liderzy, patrzycie na wyniki innych drużyn z grupy pościgowej?
My chcemy zrobić swoje. Najpierw róbmy co możemy, a następnie patrzmy na to, co się dzieje w innych spotkaniach. Nad tym nie mamy kontroli, ale gdy kolejka się układa po naszej myśli, traktujemy to jako bonus.
Po przerwie reprezentacyjnej gracie z Jagiellonią. Będzie to mecz na szczycie. Czy czujecie, że po wygranej z białostoczanami zrobicie kolejny krok do spełnienia marzeń?
Jagiellonia to bardzo dobra drużyna, prezentująca dużą jakość. My, jak na każdy mecz nastawiamy się na trzy punkty. Graliśmy na inaugurację w Białymstoku i wygraliśmy 1:0. Teraz będziemy występować przed własnymi kibicami i chcemy wygrać.
Za panem jednak trudny początek sezonu. Najpierw grał na prawej obronie Paweł Stolarski, a następnie Karol Fila. Czy była to lekcja cierpliwości?
Zawsze trudno jest piłkarzowi, gdy nie gra. My musimy pracować w każdym treningu i pokazywać się tak, by dostać szansę. Każdy piłkarz ma okazję do tego, by się wykazać, jednak najważniejsza jest drużyna.
Pan jest uniwersalnym piłkarzem, jednak w tym sezonie trener widzi pana praktycznie tylko na prawej obronie. Czy to dobre dla zawodnika?
W tym momencie czuję się bardzo dobrze na prawej obronie i uważam, że gdy piłkarz ciągle gra na tej samej pozycji, to wychodzi mu to na dobre. Ciągle popełniam błędy, ale jednocześnie mam okazję łapać automatyzmy, by było coraz lepiej. Ja jestem środkowym obrońcą, ale trener widzi we mnie bocznego defensora. Chcę grać na tej pozycji.
Czyli gdy trener będzie chciał pana wstawić z Jagiellonią na środek obrony za pauzującego Błażeja Augustyna, nie ma do tego żadnych przeciwwskazań?
Dokładnie tak, cały czas jestem gotowy. Jak trener mi powie, że Dusan Kuciak musi pauzować, to zakładam rękawice i wchodzę na bramkę. Piłkarz musi być przygotowany na wszystko i robić to, co chce trener. To nie są moje decyzje.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Fiorentina nie uczy się na błędach. Remis z Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
I nie chodzi o to, że po polsku...