Primera Division: szaleństwo na Camp Nou! Real Betis pokonał Barcelonę

PAP / Quique Garcia / Na zdjęciu: piłkarze Realu Betis
PAP / Quique Garcia / Na zdjęciu: piłkarze Realu Betis

To był emocjonujący mecz. Real Betis, mimo ciosów Barcelony w drugiej połowie, wygrał 4:3. Blaugrana kończyła mecz w dziesiątkę.

W tym artykule dowiesz się o:

Barcelona balansuje na krawędzi, odkąd pokonała w El Clasico Real Madryt. Ekipa Ernesto Valverde ma duże problemy z wygrywaniem meczów. W Pucharze Króla Katalończycy rzutem na taśmę pokonali III-ligowy Cultural Leonesa. Potem dzięki szalonej końcówce odrobili straty i pokonali 3:2 Rayo Vallecano. Nastrojów nie poprawił mecz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. Blaugrana w ostatnich minutach meczu dała sobie strzelić gola i musiała zadowolić się remisem.

Pierwsza połowa niedzielnego meczu z Realem Betis pokazała, że wywalczenie na Camp Nou choćby punktu będzie dla Barcelony sztuką. Mimo, że przystępowała do starcia ze zdrowym już Leo Messim. Argentyńczyk pauzował przez kontuzję przedramienia, jakiej nabawił się w meczu z Sevillą. W pierwszych minutach kapitan zespołu wraz z Sergio Busquetsem próbował zaskoczył Pau Lopeza, ale solidny mur postawili w polu karnym stoperzy Betisu.

Takiej przeszkody nie udało się stworzyć gospodarzom. Ter Stegena już w szóstej minucie postraszył Joaquin, ale w tej sytuacji spanikował i przestrzelił. Dużo skuteczniejszy kilkanaście minut później był Junior Firpo, którego obsłużył William Carvalho. Hiszpan oszukał Sergiego Roberto, zszedł z piłką do środka i mocno uderzył tuż obok słupka.

Jeszcze przed przerwą podwyższył Joaquin po tym, jak kilka minut wcześniej bramkę ter Stegena ostrzelali Tello i Moron. Snajper Betisu wykorzystał dogranie z prawej strony i z kilku metrów trafił do siatki.

Ernesto Valverde jako winnego nieudanej pierwszej połowy wskazał Arthura Melo. Pomocnik już w przerwie został zmieniony przez Arturo Vidala. Chilijczyk wniósł dużo ożywienia do ofensywy Blaugrany, jednak bramka kontaktowa to duża zasługa piłkarza Betisu. Cristian Tello sfaulował Jordiego Albę, a z jedenastu metrów perfekcyjnie huknął Leo Messi. Piłka trafiła w samo okienko.

Ale przyjezdni się nie podłamali. Chwilę później odpowiedział Giovani Lo Celso. Przewagę Barcelony zmniejszył Vidal, któremu dobrze dograł inny zmiennik, Munir.

To, co działo się w końcówce to istne szaleństwo. W 81. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska musiał zejść Ivan Rakitić. Dwie minuty później czwartego gola dla Betisu strzelił Sergio Canales. Blaugrana traciła już dwie bramki. Szanse były niewielkie, ale Katalończycy rzucili się do ataku. Udało się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Wynik meczu na 3:4 ustalił w doliczonym czasie Leo Messi, który jedynie dołożył nogę do dogrania Vidala.

FC Barcelona - Real Betis 2:4 (0:2)
0:1 - Junior Firpo 20'
0:2 - Joaquin 34' 
1:2 - Leo Messi (rzut karny) 68'
1:3 - Giovani Lo Celso 71'
2:3 - Arturo Vidal 79'
2:4 - Sergio Canales 83'
3:4 - Leo Messi 90+3'

Składy:
FC Barcelona: 

ter Stegen - Roberto, Pique, Lenglet, Alba - Rakitić, Busquets (69' Alena), Arthur (46' Arturo Vidal) - Messi, Suarez, Malcom (57' Munir).

Betis: Pau Lopez - Mandi, Bartra, Sidnei - Tello, Lo Celso (87' Inuj), Carvalho, Guardado, Firpo - Joaquin (62' Canales), Moron (76' Leon).

Żółte kartki: Rakitić, Busquets i Vidal (Barcelona) oraz Guardado i Mandi (Betis).

Czerwone kartki: Rakitić 81' / druga żółta

Sędziował: Antonio Mateu.

ZOBACZ WIDEO Niesamowite emocje w niemieckim klasyku! Dwa gole Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)