Szalona gra w Chińczyka. Adrian Mierzejewski spadł z ligi

East News / CHPL Imaginechina/Associated / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski
East News / CHPL Imaginechina/Associated / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski

Drużyna Adriana Mierzejewskiego spadła z chińskiej ligi, choć miała zaatakować nawet tamtejszą Ligę Mistrzów. Jedno słowo: tragedia - mówi nam Adam Błoński, ekspert azjatyckiego futbolu.

W tym artykule dowiesz się o:

Spadli tak naprawdę w osiem kolejek. Jeszcze dwa miesiące temu zespół Changchun Yatai był w środku tabeli, miał plany ataku na ścisłą czołówkę. A potem, już po sezonie, jeszcze wzmocniony chciał nawet dostać się do azjatyckiej Ligi Mistrzów. Od połowy września drużyna Polaka nie wygrała jednak meczu, ale i tak nikt nie spodziewał się, że może opuścić ligę. Niedzielna przegrana 0:2 z Dalian Yifang, a do tego niekorzystne wyniki innych meczów ostatecznie pogrążyły jednak zespół z Yatai. WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW OSTATNIEJ KOLEJKI.

W Chinach - szok. Changchun Yatai grał w chińskiej superlidze nieprzerwanie od 2006 roku. W 2007 roku był mistrzem. Drużynę tworzą głównie Chińczycy, którzy futbolu uczyli się w Portugalii. Chińskie firmy inwestują bowiem w drugą ligę portugalską i tamtejsze kluby.

- We wrześniu szli na Ligę Mistrzów, w listopadzie spadają z ligi. Nikt się tego nie spodziewał. Adrian Mierzejewski i Nigeryjczyk Odion Ighao wciągali ligę nosem. I nagle Adrianowi podania przestały dochodzić, Ighalo potrzebował na gola dwa razy więcej szans. Chińscy kadrowicze do tego albo zawodzili, albo nie grali z powodu kontuzji. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy to ta sam drużyna, która na początku tłukła każdego - mówi nam Adam Błoński z serwisu AzjaGola.com.

ZOBACZ WIDEO Niesamowite emocje w niemieckim klasyku! Dwa gole Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Adrian Mierzejewski był liderem Changchun. Dołączył do zespołu w lipcu i szybko stał się gwiazdą całej ligi. Trafiał do jedenastek kolejki obok takich piłkarzy jak Hulk, Oscar czy Paulinho. Z czasem drużyna z Yatai stawała się od niego uzależniona. Błoński mówił nam kilka tygodni temu: - Nie widziałem go w Azji w takiej formie. Chińczycy są nim zachwyceni. Oni są tam przyzwyczajeni do tego, że w ich lidze grają skuteczni zawodnicy z fajnymi nazwiskami. Nie spodziewali się jednak piłkarza, który tak rozgrywa piłkę, podaje kolegom i ma tak szeroką wizję gry. Dziś zespół Changchung Yatai jest od Polaka uzależniony, Mierzejewski jest jego dyrygentem, dosłownie każda akcja przechodzi przez niego.

32-letni Polak rozegrał 19 meczów, strzelił 3 gole, a przy 8 asystował. Ostatnie tygodnie miał jednak dużo słabsze. - Zespół ma 20 piłkarzy, nie tylko jego. W tym niedzielnym meczu był non stop kryty i odcinany od podań. A gdy już dostał piłkę, to koledzy w żaden sposób mu nie pomagali - mówi Adam Błoński.

Mierzejewski ma umowę z Chińczykami do grudnia przyszłego roku, jednak najprawdopodobniej zmieni klub. - Na szczęście nie będzie kozłem ofiarnym, nikt go tu nie będzie obwiniał o spadek. Choć on sam pewnie będzie ciężko przeżywał takie rozczarowanie. No i ten wynik oznacza dla niego zmianę klubu - nie ma wątpliwości ekspert z AzjaGola.com.

Przed przyjazdem do Chin Adrian Mierzejewski przez rok grał w Australii, w drużynie Sydney FC. I został tam wybrany najlepszym piłkarzem ligi, jednak to było za mało, aby dostać szansę u Adama Nawałki, a potem u Jerzego Brzęczka. Adrian Mierzejewski skreślony dla Polski - CZYTAJ. 

Wcześniej furorę robił w klubach z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W 2011 roku Polonia Warszawa sprzedała go do tureckiego Trabzonsporu za 5,25 mln euro. Był wówczas najdroższym piłkarzem, który odszedł z ekstraklasy.

Źródło artykułu: