"Już po północy w mieście zlokalizowano co najmniej kilkanaście pojazdów na poznańskich tablicach rejestracyjnych. Ze spływających informacji wynikało, że osoby poruszające się tymi autami mają kominiarki, maczety i inne niebezpieczne narzędzia. Kilka z tych samochodów na ulicy Warszawskiej nie zatrzymało się do kontroli" - informuje policja na swojej stronie internetowej dodając, że to najprawdopodobniej próba odwetu na kibicach Widzewa Łódź, którzy 29 października mieli ukraść kilka flag Lecha Poznań.
Policja podjęła pościg nie tylko oznakowanymi samochodami, ale również tymi należącymi do wydziału kryminalnego. Podejrzani nie reagowali jednak na próby ich zatrzymania łamiąc kolejne przepisy ruchu drogowego. Dopiero w Zgierzu na blokadzie drogi udało się zatrzymać samochody, chociaż jeden z nich próbował uciec jeszcze chodnikiem. "Zarówno kierujący jak i pasażerowie zostali siłowo wyciągnięci na zewnątrz" - czytamy w relacji policji.
Funkcjonariusze informują, że wylegitymowano kilkunastu kibiców Lecha Poznań, a trzech kierowców zostało zatrzymanych w związku z przestępstwem dotyczącym niezatrzymania się do kontroli za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. U jednego z pasażerów znaleziono narkotyki.
"Niemalże w tym samym czasie, w nocy, na terenie Łodzi zatrzymano czwarty pojazd, który wcześniej odłączył się od ściganej ekipy. 37-letni kierujący Peugeotem jechał z 3 pasażerami. Za popełnione wykroczenia został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych" - dodała policja.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Szczęsny błysnął w hicie. Tak obronił rzut karny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]