Arsene Wenger jest bez pracy od czerwca tego roku, jak rozstał się z Arsenalem. Teraz Francuz rozgląda się za ofertami. - O wszystkim zadecyduję w styczniu - deklaruje trener. Jednak Wenger już wcześniej mógł wrócić do pracy. I to na dobrze mu znane boiska Premier League.
Wszystko za sprawą Fulham. Klub w czwartek zwolnił dotychczasowego trenera Slavisę Jokanovicia. Jego następcą został Claudio Ranieri, który w 2016 roku poprowadził Leicester City do pierwszego w jego historii mistrzostwa Anglii. Dziennikarze "Daily Mirror" dowiedzieli się, że Włoch nie był kandydatem nr 1 na liście życzeń władz Fulhamu. Priorytetem był Arsene Wenger. Francuz odrzucił ofertę.
Już wcześniej zapowiadał, że trudno mu będzie wrócić do Premier League i grać przeciwko Kanonierom, z którymi pracował przez 22 lata. - Wiele razy powtarzałem, że najlepszą dla mnie drogą będzie praca poza Anglią. W Arsenalu spędziłem tak długi czas, że dziwnie byłoby teraz trenować inny klub - wyznał w rozmowie ze "Sky Sports".
Wcześniej media informowały, że Francuz kontaktował się m.in. z Realem Madryt, Bayernem Monachium czy AC Milan. - Nie podjąłem jeszcze decyzji na temat mojej przyszłości - mówił Wenger na początku listopada.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Nie wyobrażam sobie, że meczu z Czechami nie zagramy pod nasze dyktando