Reprezentacja Polski nadal nie potrafi wygrać pod wodzą nowego selekcjonera. W czwartek Biało-Czerwoni zmierzyli się towarzysko z Czechami. Nasi piłkarze przegrali 0:1, a jedynego gola w drugiej połowie strzelił Jakub Jankto.
Pomocnik Sampdorii Genua po spotkaniu porównał swoją sytuację do tej, którą niewiele później miał Robert Lewandowski. Kapitan naszej kadry nie trafił do pustej bramki z kilku metrów.
- Mówi się, że takie sytuacje jak moja są łatwe. Kilka minut później widziałem jednak okazję Lewandowskiego... Musiałem się skupić, choć moja sytuacja była oczywiście łatwiejsza - mówił Jankto.
Czeski piłkarz po meczu nie ukrywał, że w ich grze bardzo dużo odmienił nowe selekcjoner Jaroslav Silhavy. Nasi czwartkowi rywale z optymizmem patrzą w przyszłość, czego nie można powiedzieć o nas.
- Za Karela Jarolima (poprzedni selekcjoner przyp. red.) można było zobaczyć chaos w naszej grze, a zawodnicy nie wiedzieli, jak się poruszać po boisku. Teraz mamy dobry i zgrany zespół. Mówiłem wcześniej, że musimy zacząć od prostych rzeczy i czekać na swoje szanse pod bramką rywala. W pierwszej połowie mieliśmy kilka okazji, ale zabrakło chłodnej głowy. Potem Polacy nas przycisnęli, ale byliśmy drużyną i dzięki temu nie straciliśmy bramki - dodaje Jankto.
Obie drużyny mają przed sobą ostatnie mecze w Lidze Narodów. Polacy zagrają na wyjeździe z Portugalią, a Czesi podejmą Słowację.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość