Wciąż bez nowego trenera w Lechu. Zbigniew Boniek: Jeśli Nawałka chce pracować w Polsce, lepszej drużyny nie znajdzie

Getty Images / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Getty Images / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Kolejne dni mijają, a nowego trenera w Lechu Poznań jak nie było, tak nie ma. Tymczasowym szkoleniowcem pozostaje Dariusz Żuraw i wcale nie jest wykluczone, że to on poprowadzi Lecha w ostatnich meczach w 2018 roku.

Klubowe władze wciąż poszukują następcy Ivana Djurdjevicia. Według medialnych doniesień bliski rozpoczęcia pracy w Poznaniu był niedawny selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka. Według prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka zatrudnienie Nawałki byłoby dobrym posunięciem ze strony władz poznańskiego klubu.

- Muszę powiedzieć zupełnie szczerze: cały czas słyszę, że Nawałka mógłby być trenerem Lecha Poznań i jeśli Nawałka chciałby trenować w Polsce, to lepszej drużyny, niż Lech w tym momencie nie znajdzie. I nawet nie chodzi o to, że miejsce w Legii jest zajęte, czy nie - mówi Boniek "Przeglądowi Sportowemu". - Lech to drużyna, która może strasznie się rozwijać, cała społeczność Wielkopolski kibicuje Lechowi. Poza tym jest dobry timing, bo drużyna jest w lekkim dołku. A wiadomo, że zawsze lepiej pójść do drużyny w dołku i ją wyprostować niż do drużyny, która jest na topie. Podobałoby mi się małżeństwo Lecha z Nawałką - dodaje prezes PZPN.

Problem jednak w tym, że po trwających wiele godzin rozmowach władze Lecha nie są w stu procentach przekonani do zatrudnienia byłego selekcjonera. Według medialnych doniesień największym problemem jest mocno rozbudowany sztab szkoleniowy, który Nawałka chciałby ściągnąć na ulicę Bułgarską. A to generowałoby spore koszty. Według "Przeglądu Sportowego" innym problemem jest fakt, że Nawałka chciał rozpocząć pracę w Poznaniu już od pierwszego dnia przerwy na reprezentację, by piłkarzy zabrać na krótkie zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego. Chciał tam intensywnie popracować z nowymi podopiecznymi, by jak najszybciej przystawić swój stempel do ekipy. Nie udało się to jednak, więc jeśli miałby przejąć Lecha, to od zimowej przerwy w rozgrywkach. Poza tym Lech wciąż prowadzi poszukiwania szkoleniowca poza granicami kraju. Jednym z możliwych kandydatów jest Matjaz Kek, ale on akurat na pierwszym miejscu czeka na opcję przejęcia reprezentacji narodowej.

Efekt jest taki, że w Poznaniu wciąż panuje bezkrólewie, a władzę w szatni tymczasowo sprawuje Dariusz Żuraw. Co jednak ciekawe, nie jest wcale wykluczone, że Żuraw poprowadzi Lecha nie tylko w najbliższej kolejce (w przyszły weekend, 24 listopada Kolejorz zmierzy się z Wisłą Płock), ale we wszystkich meczach kończących 2018 rok. Lech ma jeszcze do rozegrania w tym roku pięć meczów (Wisła Płock, Cracovia, Śląsk Wrocław, Zagłębie Sosnowiec i Wisła Kraków). Aktualnie Kolejorz zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli i do lidera z Gdańska traci 10 punktów.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość

Źródło artykułu: