Ryszard Wieczorek: Zahorski jest coraz mocniejszym punktem reprezentacji

Były szkoleniowiec Korony Kielce z dużym powodzeniem pracuje w Zabrzu. Coraz częściej jego podopieczni zostają powołani do kadry, gdzie pokazują się ze świetnej strony. - Parametry moich zawodników są o wiele lepsze, niż pół roku temu - na łamach SportoweFakty.pl stwierdził Ryszard Wieczorek.

Trener Górnika w ubiegłej rundzie miał problem z zestawieniem pozycji prawego obrońcy. Na tej pozycji początkowo występował Pawelec, potem Jarczyk. Obaj nie mogli być zadowoleni ze swojej postawy, gdyż zdecydowanie wolą występować na środku defensywy. Na szczęście szeregi Trójkolorowych wzmocnił Patrik Pavlenda, który może biegać przez 90 minut po prawej stronie boiska na pełnych obrotach. - Mogę ocenić go pod względem badań, które zostały przeprowadzone. Dysponuje na pewno niezłą szybkością. Jest w czwórce zawodników, którzy 30 metrów przebiegli w czasie poniżej 4 sekund. Znajduje się również w czołówce, jeśli chodzi o wydolność. Cieszę się, że jest to chłopak do dużej pracy, ogromnego wysiłku. Więcej o nim będę mógł powiedzieć po treningach z piłką - mówi Wieczorek.

W Zabrzu sytuacja staje się coraz bardziej komfortowa, gdyż na każdą pozycję praktycznie są dwaj równorzędni zawodnicy. Jednak są też braki. Działacze Górnika planują ściągnąć na zgrupowanie do Hiszpanii dwóch zagranicznych snajperów, z których jeden pozostanie na Śląsku. - Mimo wszystko trzeba pamiętać, że nie mamy kontuzjowanego Marisa Smirnovsa, czołowego obrońcy z rundy jesiennej. Jest Pavlenda, Bajić, prawdopodobnie zostanie Magiera. To są zawodnicy, którzy zwiększą rywalizację na poszczególnych pozycjach. Na tym mi głównie zależy. Musimy się na maksimum możliwości przygotować, aby rywalizacja pozwoliła nam wyselekcjonować na najbliższe mecze podstawowej jedenastki - dodaje 45-letni szkoleniowiec.

Oprócz rywalizacji zawodników z pewnością bardziej mobilizuje selekcjoner drużyny narodowej Leo Beenhakker. Warto przypomnieć, że na zgrupowanie kadry powołanych zostało trzech graczy z Zabrza. Mariusz Pawelec, Michał Pazdan i Tomasz Zahorski systematycznie robią znaczące postępy. Kilka miesięcy temu ci zawodnicy nie byli znani w piłkarskim środowisku. Pawelec i Zahorski grali w zdegradowanej Łęcznej, a Pazdan reprezentował barwy trzecioligowego Hutnika Kraków. - To jest bardzo duża satysfakcja dla nas wszystkich, szczególnie dla powołanych piłkarzy. Pół roku temu nikt o tych chłopakach nie słyszał. Jak przyszedł do Górnika "Zahor", to gazety pisały, że wydaliśmy za duże pieniądze. Mówiono o nim w kategorii niewypału. Dzisiaj mówi się o Zahorskim, który ma duże szanse wyjechania na mistrzostwa Europy, ponieważ jest coraz mocniejszym punktem w kadrze. Podobnie można powiedzieć o Pawelcu, gdyż po przyjściu z Łęcznej odrodził się. Chłopak gra i widać, że korzysta z tego trener reprezentacji. Natomiast największym pozytywnym zaskoczeniem jest postawa Michała Pazdana, który pół roku temu biegał po boiskach trzeciej ligi. Tym zawodnikom ciężko było się przebić tylko wtedy, kiedy nie byli zdyscyplinowani albo nikt im nie powiedział jak to wszystko ma wyglądać. Okres półrocznego ich pobytu w Zabrzu zaowocował właśnie powołaniami do kadry Polski. Ich parametry są znacznie wyższe, niż sześć miesięcy temu - fascynuje się doświadczony fachowiec.

Komentarze (0)