Włosi zremisowali z Portugalią 0:0, tracąc szanse na zwycięstwo w grupie 3 Dywizji A Ligi Narodów UEFA. Mecz na San Siro nie dostarczył zbyt wielu emocji. Sporo mówiło się za to o setnym występie Giorgio Chielliniego w kadrze (więcej o tym TUTAJ), a także o zachowaniu grupy kibiców, którzy wzięli na celownik Leonardo Bonucciego.
Dla Bonucciego był to pierwszy występ na San Siro po przejściu z AC Milan do Juventusu Turyn. Został przyjęty bardzo chłodno. Gwizdy rozległy się najpierw przy wyczytywaniu składów, później zaś sytuacja powtarzała się, gdy obrońca był przy piłce.
Po meczu zirytowany Bonucci - w rozmowie z Rai Sport - w mocnych słowach odpowiedział fanom. Nazwał ich "imbecylami" (dosłownie użył stwierdzenia: "La mamma degli imbecilli e sempre incinta", czyli "Mama imbecyli jest zawsze w ciąży").
- Dla mnie liczy się to, że ufa mi Roberto Mancini i koledzy z drużyny - dodał 31-latek. Selekcjoner reprezentacji Włoch także potępił zachowanie kibiców. - Gwizdy na Bonucciego to był ich błąd. Taki rodzaj protestu nie powinien się wydarzyć, gdy reprezentujesz drużynę narodową - powiedział Roberto Mancini.
Przypomnijmy, że Bonucci mógł wystąpić na San Siro tydzień temu, w meczu ligowym Juventusu z AC Milan (Stara Dama wygrała 2:0). Obejrzał go jednak z ławki rezerwowych. We włoskich mediach pojawiły się informacje, że obrońca poprosił trenera Massimiliano Allegriego, by ten nie wystawiał go w tym spotkaniu, właśnie ze względu na napięte relacje z kibicami z Mediolanu.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa