Michał Kołodziejczyk z Bragi
W tym ostatnim grupowym meczu reprezentacji Polski z Portugalią w Lidze Narodów nie zagra Robert Lewandowski. Kapitan kadry nie przyleciał z drużyną do Guimaraes, trener Jerzy Brzęczek przyznał, że Lewandowski z delikatną kontuzją kolana po ostatnim meczu Bayernu pojawił się na zgrupowaniu w Gdańsku, a mimo to zagrał 90. minut w towarzyskim meczu z Czechami. Wszystko wskazuje, że Lewandowskiego na szpicy ataku reprezentacji zastąpi Arkadiusz Milik.
- Przyzwyczaiłem się, że w reprezentacji był, jest i będzie Robert. Szukano mi różnych pozycji - albo jako cofniętego napastnika, albo na skrzydle, a przecież moją pozycją jest środek ataku, najlepiej czuję się z numerem "9". Tam mam wypracowane schematy, tam występuję w Napoli. Nigdy nie przeszkadzała mi inna rola, jaką musiałem spełniać w reprezentacji, nauczyłem się jej, ale myślę, że w meczu z Portugalią może się przydać doświadczenie z codziennych treningów - mówi Milik.
Piłkarz Napoli nie ma ostatnio dobrego okresu w reprezentacji. Ostatniego gola w kadrze strzelił ponad dwa lata temu w pierwszym meczu eliminacji mundialu z Kazachstanem. Jeszcze wcześniej trafił w spotkaniu z Irlandią Północną na Euro 2016.
- Nie koncentruję się za wszelką cenę na strzelaniu goli. Czasami im bardziej się chce, tym bardziej jest się spiętym i to nie pomaga. Bramki dają mi dużo radości, pomagają zwyciężać, ale nie są najważniejsze. Najważniejsze są zwycięstwa całej drużyny. To, że nawet zwycięstwo z Portugalią nie zatrzyma nas w Dywizji A, nie ma znaczenia. Niezależnie z kim gramy, zawsze chcemy wygrać. Chcemy pokazać, że jesteśmy silni jako zespół - opowiada Milik.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość