To jest czarna sobota dla Realu Madryt. Po czterech zwycięstwach z rzędu nikt nie spodziewał się, iż zespół spotka zimny prysznic. Santiago Solari odmienił drużynę, która wyszła z ogromnego kryzysu. Teraz wszystkie demony jednak wróciły. W pierwszej połowie Los Blancos oddali tylko jeden strzał na bramkę.
- Nie zagraliśmy dobrego meczu. Wiemy, że mamy wiele do poprawy. Trzeba te rzeczy ustawić na właściwym miejscu, aby ponownie dobrze funkcjonowały - mówi trener Królewskich.
Po przerwie było jeszcze gorzej. Real stracił dwie bramki i nie umiał odpowiedzieć nawet honorowym trafieniem. - Nie sądzę, by zawodnicy źle podeszli do tego spotkania. Drużyna pracowała. Nie dostrzegłem, by ktoś nie dawał z siebie wszystkiego - tłumaczy Argentyńczyk, który mocno chwalił rywali.
- Eibar pokazał jaja, to prawda. To było widać, że zagrali świetny mecz. A my nie potrafiliśmy stanąć na ich wysokości - analizuje Solari. - Gospodarze byli dużo lepsi i nie ma co z tym dyskutować - dodaje.
Real Madryt przegrał już piąte spotkanie w tym sezonie w Primera Division. Na 39 możliwych punktów, drużyna zdobyła zaledwie 20. Jeśli FC Barcelona wygra swój mecz z Altetico, przewaga Dumy Katalonii wzrośnie do siedmiu punktów. - Wiemy, że w poprzednich meczach było wiele argumentów, które pozwalają pozostać optymistami i pozostać nastawionym pozytywnie - kończy Solari.
ZOBACZ WIDEO Roberto Carlos w Warszawie w nowej roli. Sędziował zawody we freestyle'u